Microsoft dąży do pokrycia swojego zapotrzebowania energetycznego czystą energią w jak największym stopniu. Dlaczego dąży? Bo to wcale nie takie łatwe. Jak na dużą korporację technologiczną przystało, Microsoft ma bardzo wysokie potrzeby energetyczne i konsekwentnie zwiększa udział energii odnawialnej w ich zaspokajaniu. Firma zamieściła na blogu trochę wyjaśnień na temat tego, z jakimi problemami borykają się nabywcy energii ze źródeł odnawialnych i jak można im zaradzić.
Otóż z umowami dotyczącymi zakupu energii odnawialnej wiąże się pewne ryzyko - ceny energii odnawialnej mogą ulegać zmianom w zależności od ryzyka związanego z pogodą. Jeśli procesy z tym związane nie zostaną uproszczone i nie zmniejszy się ryzyka, na które musi zgodzić się nabywca energii, zamówienia korporacyjne - zdaniem Microsoftu - znacznie spowolnieją lub całkowicie wyhamują. Aby uniknąć takiego scenariusza, Gigant z Redmond połączył siły z różnymi partnerami, w tym z REsurety, Nephila Climate i Allianz, w celu stworzenia nowego narzędzia do zarządzania ryzykiem o nazwie Volume Firming Agreement (VFA). VFA to specjalne kontrakty, które mogą być dodane do istniejących lub przyszłych umów zakupu energii (Power Purchase Agreements, PPA). Dzięki nim ryzyko związane z pogodą może zostać przeniesione na inny podmiot. Jak wyobraża to sobie Microsoft?
To, co jest dla kupujących niepożądane, jest bardzo atrakcyjne dla innych, a mianowicie dla firm ubezpieczeniowych, których biznes kręci się wokół ryzyka pogodowego, w tym temperatury, deszczu, śniegu, wiatru itd. Umowy VFA skutecznie eliminują ryzyko związane z wpływem przyszłych warunków pogodowych na wartość finansową umowy PPA po stronie kupujących i dokonają jej relokacji na osoby, które są gotowe podjąć się tego ryzyka.
Microsoft promuje ten sposób zarządzania ryzykiem nie tylko słownie, ale też własnym przykładem. Dziś firma ogłosiła, że podpisała już trzy umowy VFA z Allianz na trzy swoje projekty wiatrowe w Teksasie, Illinois i Kansas.
341f31d.png)