Czym jest pokłosie modelu Windows-jako-Usługa (Windows-as-a-Service)? Jak od pewnego czasu wiadomo, użytkownicy Windows 10 w edycjach Home i Pro nie mogą całkowicie wyłączyć automatycznych aktualizacji systemu. Jedynym oficjalnym sposobem jest opóźnienie aktualizacji w wersji Pro o 6 miesięcy. Aktualizacje systemowe są kumulatywne - oznacza to przykładowo, że do zainstalowania najnowszych łatek bezpieczeństwa potrzebne będą wszystkie poprzedzające je uaktualnienia. Okazuje się, że aktualizacje będą obligatoryjne także na poziomie aplikacji ze Sklepu Windows.
Użytkownicy systemu Windows 10 Home, którzy chcieliby wyłączyć opcję automatycznych aktualizacji w Sklepie Windows spotkają się z odmową. Choć może to być uzasadnione kwestiami bezpieczeństwa i kompatybilności, wielu użytkowników wolałoby decydować o tym samodzielnie. W rzeczywistości w wielu przypadkach to nie wersja aplikacji jest prawdziwym powodem zagrożenia. Tak czy inaczej znaleziono sposób na wyłączenie obligatoryjnych aktualizacji. W Ustawieniach możemy włączyć opcję aktualizowania, jedynie gdy urządzenie zostało połączone z Wi-Fi. W domyśle pozwala to uniknąć niechcianego transferu, gdy korzystamy z innych typów połączeń.
Koncepcja Windows-as-a-Service zakłada regularne dostarczanie aktualizacji zarówno dla systemu Windows 10, jak i dedykowanych mu aplikacji. Wiemy doskonale, że wraz z dniem 29 lipca system nie został "ukończony" w tradycyjnym rozumieniu tego słowa. Jego rozwój będzie procesem, trwającym nieustannie przez najbliższe lata (dalsza przyszłość Windows stoi pod znakiem zapytania). Z drugiej strony nie dziwi krytyka ze strony posiadaczy łącza o limitowanym, płatnym transferze czy niskiej przepustowości.
Z nieoficjalnych źródeł (a częściowo i wcześniejszych wypowiedzi Microsoft) wynika, że obligatoryjne aktualizacje są bezpośrednio związane z nowymi kanałami dystrybucji w Windows Update. Być może model dostarczania aktualizacji ulegnie zmianie we wrześniu, na kiedy to planowana jest pierwsza istotna aktualizacja Windows 10.