Przez ostatnie trzy lata Microsoft zachęca użytkowników do przechodzenia na Windows 10, choćby z uwagi na wyższy poziom bezpieczeństwa, który dodatkowo jest podnoszony wraz z każdą kolejną aktualizacją funkcjonalną. W zeszłym roku Dziesiątka skutecznie odpierała ataki Petya i WannaCry, podczas gdy ich największą ofiarą stał się Windows 7. Firma kontynuuje swoją retorykę i w nowym wpisie na blogu przekonuje, dlaczego Windows 10 jest "wart zaktualizowania".
Tanmay Ganacharya, Principal Group Manager grupy Windows Defender Research, mówi o 2017 jako o roku, w którym ataki ransomware przybrały na sile, doprowadzając do trzech globalnych epidemii dotykających miliony komputerów, nowych wektorach ataku, ponad 120 nowych rodzinach ransomware i wielu innych wariantach zagrożeń. "Od czerwca do listopada urządzenia z Windows 7 były 3,4 razy bardziej narażone na ransomware niż urządzenia z Windows 10. Zważywszy, że Windows 10 ma znacznie większą bazę instalacji niż Windows 7, różnica we wskaźnikach występowania ransomware jest tym bardziej znacząca" - pisze Ganacharya, prawdopodobnie powołując się na statystyki StatCounter, według których udziały Dziesiątki zrównały się w grudniu z udziałami Siódemki.
By nie być gołosłownym, Ganacharya porównuje zabezpieczenia dostępne dla obu systemów i ich skuteczność względem popularnych ataków, które siały spustoszenie w zeszłym roku. Jeśli chodzi o WannaCry, Windows AppLocker i inne rozwiązania w Windows 7, takie jak Microsoft Security Essentials i System Center Endpoint Protection (SCEP), mogły skutecznie blokować proces infekcji, jednak WannaCry używał exploita, a niezałatane kopie Siódemki padały jego ofiarą. Windows 10 nie był z kolei narażony na głośny atak i jego mechanizm rozprzestrzeniania. Wszystko to za sprawą wbudowanych zabezpieczeń, takich jak KASLR, NX HAL i PAGE POOL, zabezpieczeń jądra (kCFG) i zabezpieczeń integralności jego kodu (HVCI). Porównanie zabezpieczeń obu systemów w kontekście popularnych zagrożeń możecie prześledzić w udostępnionych przez Microsoft tabelach.
"Dzięki wszystkim tym technologiom bezpieczeństwa Microsoft zbudował Windows 10, najbezpieczniejszą w historii wersję Windows. Podczas gdy krajobraz zagrożeń będzie ewoluował w roku 2018 i kolejnych, nie przestajemy tworzyć innowacji i inwestować w rozwiązania bezpieczeństwa, które będą nadal uodparniać Windows 10 na ataki" - zapewnia Ganacharya. "Cykl wydawniczy z dwiema aktualizacjami funkcjonalnymi rocznie odzwierciedla nasze zobowiązania względem innowacyjności i ułatwia stawianie oporu odnoszącym sukcesy metodom ataku dzięki nowym funkcjom bezpieczeństwa. Aktualizacja do Windows 10 nie tylko oznacza minimalizowanie ryzyka; oznacza również dostęp do zaawansowanej, wielowarstwowej ochrony przed ransomware i innymi typami nowoczesnych ataków".
Czy zapewnienia Microsoftu skłonią użytkowników starszych systemów do przesiadki na Windows 10? Naszym zdaniem niektórych na pewno tak. Z drugiej strony swoją bazę oddanych użytkowników ma jeszcze starszy i jeszcze gorzej zabezpieczony Windows XP, dlatego nie sądzimy, by przez najbliższą dekadę udział Siódemki na rynku OS miał spaść poniżej 10%.
341f31d.png)