Zajrzyjmy do brzucha besti, czyli rozbiórka Xbox One X

Zajrzyjmy do brzucha besti, czyli rozbiórka Xbox One X

Autor: Amadeusz Labuda

Opublikowano: 11/20/2017, 3:12 PM

Liczba odsłon: 7696

Wraz z biegiem lat ewoluują praktycznie wszystkie technologie otaczające nas w codziennym życiu. Dysponujemy coraz to wydajniejszym sprzętem, większymi telewizorami czy też oszczędniejszymi piekarnikami elektrycznymi. Niestety, jeden aspekt nowoczesnych urządzeń wydaje się uwsteczniać – mowa tu o ich długowieczności. Widać to zwłaszcza w przypadku komputerów bądź smartfonów, bowiem nie dość, że ich parametry przestają być wystarczające, to dodatkowo zwykle krótko po okresie gwarancji zwykły się one psuć. Generalnie istnieją dwie wiodące teorie wyjaśniające to zjawisko: według jednej z nich dochodzi do celowego postarzania produktów (umieszczenie kondensatorów w gorącej strefie itp.), druga zaś skupia się na nieprzywiązywaniu przez twórców wagi do jakości wykorzystanych komponentów i samej konstrukcji, w skutek czego bywa ona zawodna. Wszystko wskazuje jednak na to, że w przypadku Xbox One X nie będziemy mieli do czynienia z wcieleniem powyższych teorii w życie – popularny serwis iFixit dokonał rozbiórki konsoli, dzięki czemu zyskaliśmy dokładny wgląd w jej budowę oraz możliwości ewentualnej naprawy.

W teorii do środka Xbox One X mogliśmy zajrzeć już dawno temu – na niektórych materiałach promocyjnych przedstawiany był nawet w formie rozkładających się części. Niestety, wizualizacje tego typu nie dość, że nie były dokładne, to dodatkowo potrafiły wprowadzić w błąd – jako przykład można przytoczyć demonstracje czarnej płytki PCB, podczas gdy w realnym życiu straszy ona antyczną wręcz zielenią. Tak zwany Teardown (rozdzieranie na części) nakręcony przez zagraniczny portal jest idealną okazją by przyjrzeć się poszczególnym podzespołom konsoli Microsoftu – oznacza to również, że na jego podstawie wstępnie można oszacować to, czy sprzęt ten nadawać się będzie do naprawy, czy też pierwsza usterka zakończy jego żywot. Jak widać na materiale wideo, sama budowa oraz rozlokowanie podzespołów wewnątrz obudowy zostało przemyślane dokładnie. Mimo faktu, że niewielkie gabaryty konsoli wymusiły zwartą konstrukcję i zachodzenie się jej elementów jeden na drugi, w dalszym ciągu są one stosunkowo łatwo dostępne dzięki czemu ewentualne naprawy powinny przebiegać dosyć sprawnie. Nie widać również żadnych błędów konstrukcyjnych wpływających na zmniejszenie żywotności urządzenia, co jest wyjątkowo dobrym znakiem. Niestety, wymiana dysku twardego (na którego wielkość narzekało wielu użytkowników) może przysporzyć sporych trudności – nie dość że narusza się przy tej czynności plomby gwarancyjne, to dodatkowo konieczne jest odpowiednie przygotowanie zamiennika (dysku) pod względem oprogramowania.

Jakkolwiek by nie było, już na pierwszy rzut oka widać, że konstrukcja Xbox One X należy do tych solidniejszych. Nie znajdziemy tu błędów konstrukcyjnych czy innych niespodzianek utrudniających naprawę, przed którymi nie uchroniły się nawet urządzenia zaprojektowane przez Microsoft (wystarczy wspomnieć Surface Laptop i problemy z Alcantarą). Najwyraźniej gigant postawił w tym przypadku na jakość i wytrzymałość, chociaż to akurat w pełni ocenić będzie można dopiero na przestrzeni nadchodzących lat.

Jak wykorzystać Copilot w codziennej pracy? Kurs w przedsprzedaży
Jak wykorzystać Copilot w codziennej pracy? Kurs w przedsprzedaży

Wydarzenia