Koniec monopolu Google. Microsoft ma szansę wejść głębiej w Androida

Koniec monopolu Google. Microsoft ma szansę wejść głębiej w Androida

Autor: Krzysztof Sulikowski

Opublikowano: 10/16/2018, 8:33 PM

Liczba odsłon: 1434

Zwykle kiedy myślimy o Androidzie, pierwszym skojarzeniem jest Google. I słusznie, chociaż jego dni jako monopolisty są już policzone. Komisja Europejska zmusiła przedsiębiorstwo do zakończenia praktyk monopolowych, a to otworzy furtkę zewnętrznym dostawcom oprogramowania - zwłaszcza wyszukiwarek i przeglądarek - takim jak Microsoft. W jaki sposób gigant z Redmond może na tym skorzystać? Wreszcie jak zmieni się teraz oblicze Androida? O tym poniżej.

Wydawałoby się, że słynne procesy antymonopolowe, które Microsoft przegrał 20 lat temu, będą wieczystą przestrogą dla wszystkich gigantów technologii, by nie próbowali podobnych praktyk. Microsoft wyciągnął z tego lekcje już dawno, a Google? Cóż, ten dopiero teraz musi je wyciągnąć. Komisja Europejska nałożyła na Google karę w wysokości 3,34 miliarda euro za niestosowanie się do europejskiego prawa antymonopolowego. Podczas gdy firma odwołuje się w sprawie grzywny, i tak musi zastosować się do dyrektywy, nakazującej mu zakończyć stosowanie nadużyć, takich jak:

  • Wymaganie od producentów, by preinstalowali aplikację wyszukiwarki (Google Search) oraz aplikację przeglądarki (Chrome). Był to warunek dla licencjonowania sklepu z aplikacjami (Sklep Play).
  • Dokonywanie płatności niektórym z dużych producentów i operatorów sieci komórkowych, aby ci preinstalowali Google jako jedyną aplikację wyszukiwarki (na wyłączność).
  • Uniemożliwianie preinstalowania aplikacji Google producentom, którzy sprzedają choć jednego smartfona z alternatywnymi wersjami (forkami) Androida, które nie są aprobowane przez Google.

Google poinformowało na blogu, że zastosuje się do tych dyrektyw. Jakie będzie to miało skutki? Po pierwsze, producenci będą mogli sprzedawać telefony zarówno z alternatywnymi wersjami Androida, jak i z "czystym" Androidem od Google. Po drugie, Google będzie zawierał umowy komercyjne z partnerami, którzy instalują wyszukiwarkę Google i przeglądarkę Chrome bez wyłączności na te usługi dla Google. Po trzecie, co najważniejsze, producenci OEM będą mogli spokojnie sprzedawać urządzenia z Androidem i preinstalowanymi aplikacjami zewnętrznych producentów, a tu na pierwszy plan wysuwa się oczywiście Microsoft.

Do tej pory Microsoft współpracował z różnymi producentami, którzy preinstalowali jego aplikacje na urządzeniach z Androidem - za przykład mogą posłużyć Xiaomi czy Cyanogen. Zwłaszcza ten ostatni wyrażał swego czasu mocny postulat, aby "odebrać Google Androida". Wygląda na to, że system, zawłaszczony dotąd przez monopolistę, w końcu wydostał się spod jego jarzma. Dzięki temu producenci OEM będą mogli dodawać przeglądarkę Microsoft Edge i wyszukiwarkę Bing do nowych instalacji Androida, nie obawiając się negatywnych konsekwencji ze strony Google.

Aktualizacja 19.10.2018: Istotnie, Google zamierza zastosować się do nakazów unijnych, niemniej jednak z ostatnich raportów wynika, że firma zamierza podnieść cenę licencji dla Sklepu Play do 40 dolarów (!), chyba że na urządzeniu zostaną zainstalowane fabrycznie jego wyszukiwarka i przeglądarka. W ten sposób Google może skutecznie zniechęcić producentów do korzystania z nowych możliwości. Pytanie tylko, czy Komisja Europejska ponownie nie ukarze go za taką praktykę.

Jak wykorzystać Copilot w codziennej pracy? Kurs w przedsprzedaży
Jak wykorzystać Copilot w codziennej pracy? Kurs w przedsprzedaży

Wydarzenia