3 lata, które upłynęły już od wygaszenia wsparcia dla Windows XP, nie stanowią najwyraźniej dla Microsoft przeszkody, by na drodze wyjątku udostępnić łatkę bezpieczeństwa. Takiej samej doczekały się też Windows 8 i Windows Server 2003. Powód? Nad wyraz złośliwe i szybko rozprzestrzeniające się złośliwe oprogramowanie o nazwie Wannacrypt, które sieje spustoszenie w przeszło 99 krajach na całym świecie.
"12 maja 2017 r. rozpoznaliśmy nowe ransomware, rozprzestrzeniające się jak robak i wykorzystujące podatności, które zostały wcześniej załatane" - pisze zespół Microsoft Malware Protection Center. Z kolei Phillip Misner, lider grupy Microsoft Security Response Center, nazywa ataki "bolesnymi" i dodaje, że Microsoft pracował cały dzień nad opracowaniem rozwiązania. Aktualizacja trafiła do Windows Defender, dzięki czemu program rozpoznaje teraz Ransom:Win32/WannaCrypt i rekomenduje dodatkowe oprogramowanie anti-malware.
Microsoft podał też do wiadomości, że atak najczęściej rozpoczyna się od phishingowych maili, przy czym użytkownicy poczty w Office 365 z automatu chronieni są przed najnowszymi atakami dzięki stałym aktualizacjom. Na ataki nie jest podatny Windows 10, w przeciwieństwie do wielu niewspieranych już systemów. Wydając dla nich łatki, Microsoft podjął jednak niecodzienną decyzję, którą tłumaczy potrzebą ochrony samego ekosystemu Windows.
Udostępnianie aktualizacji bezpieczeństwa dla niewspieranych od lat systemów to praktyka nietypowa, jednak pozytywnie wpływająca na reputację systemu i jego wydawcy. Zwykle musi być ku temu odpowiedni powód, a Wannacrypt niestety takim powodem jest.