Jesienią zeszłego roku konsole nowej generacji — w tym Xbox Series X|S, zaliczyły bardzo dobry debiut (w rzeczywistości najlepszy w historii marki). Nastąpiły jednak braki magazynowe, które miały być uzupełnione dopiero na początku 2021 roku. Jak wiadomo, wcale nie załatwiło to sprawy. A to tylko wycinek rynku elektroniki. Sytuacja okazała się tak dramatyczna, że nawet deweloperzy z Xbox Game Studios mieli problem z dostępnością konsol.
Mimo szczerych chęci Microsoft nie może zaopatrzyć w konsole wszystkich chętnych. Przez wiele ostatnich dziesięcioleci taka sytuacja byłaby nie do pomyślenia. W końcu podaż przekraczała popyt i to sprzedawcy musieli walczyć o klientów, a nie na odwrót. Konsole co prawda są, ale jest ich ciągły niedostatek — do tego stopnia, że w niektórych regionach klienci musieli rejestrować się na listach oczekujących. Poniekąd ofiarą tego padł sam Xbox, który nie mógł zapewnić odpowiedniej ilości sprzętu swoim deweloperom. Powód? Ten sam, co wcześniej: "globalny niedobór łańcucha dostaw".
Heads up open bracket players - you'll be playing this weekend on Series X development consoles. They're functionally identical and will be operating in "Retail" mode so it's the exact same experience, they just look a little different.
— Tashi (@Tashi343i) December 15, 2021
Why? Global supply chain shortage is real.
Podczas ostatnich Halo Championship Series 2021 producent gry, 343 Industries, znalazł się w trudnej sytuacji. Z powodu braków magazynowych gracze musieli korzystać z deweloperskiej edycji Xbox Series X. Jak jednak zaznaczył organizator, funkcjonalność tych konsol jest "identyczna" jak modelu konsumenckiego (kiedy działają w trybie konsumenckim), a jedynie wyglądają inaczej. Nie ma zatem obaw o korzyści czy deficyty dla graczy. Sytuacja jest jednak na swój sposób symboliczna. 343 Industries należy bowiem do Xbox Game Studios, oddziału należącego bezpośrednio do Microsoftu, który z kolei jest producentem Xbox Series X.
341f31d.png)