Portland w stanie Oregon stał się pierwszym miastem, które nałożyło zakaz na używanie technologii rozpoznawania twarzy zarówno przez agencje rządowe, jak i podmioty prywatne w "miejscach zbiorowości ludzkiej". Obie legislacje zatwierdzono jednomyślnie przez organ ustawodawczy.
W trakcie czytania ustawy burmistrz Portland, Ted Wheeler, powiedział:
Portlanderzy nie powinni nigdy bać się, że ich prawo do prywatności zostanie nadużyte ani przez ich rząd, ani przez instytucję prywatną.
Represje związane z użyciem kontrowersyjnej technologii nie są w Stanach Zjednoczonych niczym nowym, ale dotąd były ograniczone do agencji odpowiadających przed opinią publiczną. Boston, Oakland i San Francisco już znajdują się na tej liście. Portland poszedł jednak o krok dalej, banując użycie technologii również przez osoby i organizacje prywatne.
Banki, małe sklepy, gabinety lekarskie, obiekty rozrywkowe, hotele, pokoje Airbnb, stacje transportu publicznego, Uber, Lyft i restauracje to miejsca, w których użycie technologii jest obecnie zakazane prawem. Zalicza się do tego również szereg innych miejsc — z wyjątkiem kościołów, prywatnych rezydencji, klubów i instytucji. Osoby prywatne, pracujące dla rządu czy też w sektorze prywatnym, mogą korzystać z rozpoznawania twarzy do odblokowywania inteligentnych urządzeń i oznaczania ludzi w mediach społecznościowych. Za nieprzestrzeganie tego prawa grozi grzywna w wysokości 1000 dolarów.
Z niewłaściwego i opresyjnego użycia technologii są też niezadowoleni branżowi giganci. Amazon, IBM i Microsoft zakazali siłom policyjnym korzystania z rozpoznawania twarzy z powodu nadużyć i braku ścisłych regulacji. Microsoft jest gotów udostępnić swoją technologię, jednak wymaga, by przepisy były jasne. Dla kontrastu Met Police w Londynie zaczęła używać rozpoznawania twarzy w styczniu tego roku, nie zważając na wcześniejsze raporty, które dowiodły, że w 81% przypadków system oznacza niewinnych ludzi.
Rozpoznawanie twarzy przez sztuczną inteligencję to raj dla autorytarnych reżimów i zwolenników inwigilacji ludności. Z technologii korzystają z powodzeniem Chiny, które szczycą się tym, że z 60-tysięcznego tłumu potrafią wyłonić poszukiwaną jednostkę. Portland znalazł się tymczasem po drugiej stronie barykady, jako pierwszy z taką stanowczością banując technologię zagrażającą prywatności.
341f31d.png)