Minęło już prawie sześć lat, odkąd Satya Nadella został CEO Microsoftu. O tym, jak zmieniał firmę na lepsze, pisaliśmy już przy różnych okazjach. Ogólnie rzecz biorąc, Nadella jest ceniony za umiejętności kierownicze i filozofię pracy, a w ostatnich latach stał się jedną z najważniejszych postaci w świecie technologii.
W ostatnim wywiadzie dla „Fortune” szef Microsoftu opowiedział o najgorszej radzie, jaką otrzymał jako CEO. Dlaczego najgorszej? Bo najwyraźniej zupełnie nie pokrywa się z rzeczywistością. Porada ta mówiła, by spojrzeć w tylne lusterko i pomyśleć, że to, co doprowadziło do sukcesu, w jakiś sposób doprowadzi do nowego sukcesu. Innymi słowy wcześniejszy sukces miałby zagwarantować podobne efekty w przyszłości. Nadella ripostuje, że wcześniejsze wyniki tak naprawdę nie mają znaczenia, bo nie mają. Historia wróci i ugryzie cię w tyłek. Tak właśnie myślę.
Satya mówił też o konieczności utrzymywania nastawienia umysłu skłonnego do nauki. Musisz mieć ten sposób myślenia nastawiony na przyszłą naukę. On nie jest deterministyczny. Wydaje się to istotne szczególnie w sektorze nowych technologii, których twórcy muszą nieustannie uczyć się czegoś nowego, a nowe trendy są bezprecedensowe i nie można za bardzo odnieść ich do trendów z przeszłości. Kierowanie tym wiąże się zatem z koniecznością improwizowania, bowiem powielanie starych wzorców może przynieść skutek odwrotny do zamierzonego. Mówiąc inaczej, historia uczy, że historia (prawie) niczego nie uczy.
CEO Microsoftu tradycyjnie został też zapytany, co dalej. Powołał się on na dane, że sektor technologiczny stanowi dziś 5% PKB, a w przyszłości wzrośnie do 10%. Pytaniem jest, co pozostałe 90% PKB robi z całą tą technologią — mówi Nadella. Nie muszę rozglądać się za tym, co dalej. Muszę patrzeć na to, co jest tuż przed nami.
341f31d.png)