Microsoft zapowiedział jakiś czas temu koniec desktopowej aplikacji OneNote i jak zapowiedział, tak zrobił. W Office 2019 tej aplikacji nie znajdziemy. Gigant zachęca użytkowników (a raczej zmusza), do korzystania z wersji UWP, dostępnej w Microsoft Store. Jednak pomimo wielu zalet tej aplikacji spore grono użytkowników bardzo negatywnie opiniuję taką decyzję Microsoftu. Dlaczego tak się dzieje?
Po pierwsze i najważniejsze - OneNote UWP jest wbrew pozorom o wiele uboższy w opcje niż jego wersja desktopowa. Brakuje tutaj na przykład integracji z zadaniami Outlook, tworzenia nagrań wideo oraz obsługi pluginów. Co więcej, sam interfejs aplikacji pozostawia wiele do życzenia. Fakt, jest on idealnie przystosowany do pracy z ekranem dotykowym i piórem, ale nie jest tak wygodny, jak jego oryginalna desktopowa wersja, gdy pracujemy z wykorzystaniem myszki i klawiatury.
OneNote UWP jest wręcz idealnym mobilnym rozwiązaniem pełniącym funkcję uzupełniającą, lecz dla wielu profesjonalnych użytkowników rezygnacja z wersji desktopowej jest czymś niewybaczalnym. Korzystanie z wersji UWP na przykład na Surface Go, aplikacji mobilnej na telefonie z iOS lub Androidem, a na komputerze z desktopowej wersji, brzmi jak idealny zestaw narzędzi do pracy. Wyrzucenie z niego jego elementarnej części jest czymś trudnym do wytłumaczenia.
Oczywiście poprzednie wersje desktopowe nadal będą działać, tak więc nie musimy się martwić o naszą instalację OneNote 2016. Niestety jest to ostatnia jego wersja. Idea pracy w chmurze, jaką wdraża teraz Microsoft, jest całkowicie zrozumiała. Na pewno Microsoft planuje w przyszłości odpowiednio rozbudować wersję UWP, lecz ten proces powinien przejść bardzo płynnie, by użytkownicy nie odczuli żadnych braków. Zatem czy rezygnacja z OneNote 2019 nie jest rzeczywiście decyzją przedwczesną?