Od wczoraj Sieć wrze z powodu uruchomienia oficjalnych testów nowej wersji Edge bazującej na Chromium. Trzeba więc nieco tę atmosferę schłodzić, dlatego też porozmawiamy o... chłodzeniu! Jednym z najbardziej wydajnych sposób chłodzenia elektroniki jest tak zwane chłodzenie wodne. Nie jest to tania instalacja i zdecydowanie bardziej skomplikowana od zwykłego wentylatora. Chłodzenie tego typu może być wykorzystywana w duże lub małej skali, lecz oczywiście wraz z nią rosną też koszta. W przypadku dużych centrów obliczeniowych wdrożenie takiego chłodzenia cieczą to spore wyzwanie.
Wyzwanie to najwyraźniej przerasta Microsoft, który swoje serwery Azure nadal chłodzi powietrzem. Główny inżynier Azure, odpowiedzialny za tę kwestię, stwierdził wprost, że gwałtowny rozwój Azure sprawi, że już wkrótce będą zmuszeni wdrożyć chłodzenie cieczą. Dlaczego Microsoft jeszcze nie wprowadził takie rozwiązania? Czy problemem faktycznie są koszta?
Gigant czeka najpewniej na pewną standaryzację takich rozwiązań w skali serwerowej, by nie eksperymentować na żywej tkance z niesprawdzonymi rozwiązaniami. Zresztą Microsoft sam nieźle w tej kwestii kombinuje, bo właśnie w ramach eksperymentów postanowił zanurzyć swoje serwery w morzu. To się nazywa chłodzenie wodne! Więcej na ten temat możecie przeczytać w artykule o podwodnych centrach danych Microsoftu.
-min5dcb124.png)