 Pierwsze 
o czym należy powiedzieć rozpoczynając test nowego bulid’u to fakt jego 
całkowitej niestabilności. System na każde polecenie odpowiada po chwili 
oczekiwania. Brak w nim szybkości i stabilności, z którymi się spotkaliśmy 
podczas testów poprzednich wersji. Miałem wrażenie jakby w systemie było 
uruchomionych zbyt dużo programów. Po uruchomieniu Menadżera zadań i 
wyświetleniu wszystkich procesów przeraziłem się. Zaraz po instalacji bez 
żadnych dodatkowych programów w systemie uruchomione były 42 procesy, które 
razem zajmowały 670 MB! Aby sprawdzić co jest przyczyną tylu procesów zajrzałem 
i przestudiowałem uruchamiane automatycznie usługi. Wraz z przeglądaniem 
startujących wraz z systemem procesów dziwiłem się coraz bardziej. Usługa 
Telefon, SuperFetch, Kopia zapasowa czy też Windows
Audio w przypadku, którym nie miałem zainstalowanej karty muzycznej 
raczej nie powinny być cały czas włączone.  Zacząłem
Pierwsze 
o czym należy powiedzieć rozpoczynając test nowego bulid’u to fakt jego 
całkowitej niestabilności. System na każde polecenie odpowiada po chwili 
oczekiwania. Brak w nim szybkości i stabilności, z którymi się spotkaliśmy 
podczas testów poprzednich wersji. Miałem wrażenie jakby w systemie było 
uruchomionych zbyt dużo programów. Po uruchomieniu Menadżera zadań i 
wyświetleniu wszystkich procesów przeraziłem się. Zaraz po instalacji bez 
żadnych dodatkowych programów w systemie uruchomione były 42 procesy, które 
razem zajmowały 670 MB! Aby sprawdzić co jest przyczyną tylu procesów zajrzałem 
i przestudiowałem uruchamiane automatycznie usługi. Wraz z przeglądaniem 
startujących wraz z systemem procesów dziwiłem się coraz bardziej. Usługa 
Telefon, SuperFetch, Kopia zapasowa czy też Windows
Audio w przypadku, którym nie miałem zainstalowanej karty muzycznej 
raczej nie powinny być cały czas włączone.  Zacząłem wyłączać poszczególne z pozycji. Okazało się, że cały panel Usługi jest 
całkowicie niedopracowany. Odnalazłem usługi, które były już uruchomione a 
jedyną akcją dla nich jaką mogłem wykonać to ich wystartowanie. Również nie 
mogłem wyłączyć wszystkich usług, które chciałem. Niemożliwe było np. odłączenie
Telefonu ponieważ zależna od niego była usługa Remote Access
Connection Menager a tej system nie pozwolił na zatrzymanie. Czy 
Microsoft uznał, że w systemie musze mieć włączony telefon? Po wyłączeniu około 
15 usług, które w tym momencie nie były mi potrzebne, system od razu 
przyspieszył na tyle, że mogłem pracować na nim nie denerwując się zbytnio.
 
wyłączać poszczególne z pozycji. Okazało się, że cały panel Usługi jest 
całkowicie niedopracowany. Odnalazłem usługi, które były już uruchomione a 
jedyną akcją dla nich jaką mogłem wykonać to ich wystartowanie. Również nie 
mogłem wyłączyć wszystkich usług, które chciałem. Niemożliwe było np. odłączenie
Telefonu ponieważ zależna od niego była usługa Remote Access
Connection Menager a tej system nie pozwolił na zatrzymanie. Czy 
Microsoft uznał, że w systemie musze mieć włączony telefon? Po wyłączeniu około 
15 usług, które w tym momencie nie były mi potrzebne, system od razu 
przyspieszył na tyle, że mogłem pracować na nim nie denerwując się zbytnio. 
 Podczas 
tych pierwszych chwil spędzonych wraz z nowym Windows Vista uruchomiłem 
Menadżer zadań. Oprócz dużej ilości procesów zauważyłem tam zmiany, 
na które nie zwróciłem uwagi podczas poprzednich testów. Do ww. okienka zostały 
dodane nowe elementy. Na zakładce Procesy obok standardowych kolumn 
takich jak Nazwa obrazu¸ Użycie procesora czy też 
Nazwa użytkownika została dodana pozycja Opis, w której znajdują się 
szczegóły dotyczące danego wątku. Następna zakładka – Usługi - jest 
nowością w Menadżerze zadań. Tutaj możemy szybko sprawdzić jakie z usług 
są uruchomione. Mamy również możliwość zatrzymania lub restartowania danego 
procesu. Kolejna sekcja – Wydajność z wyglądu się nie zmieniła, nadal 
mamy dwa wykresy prezentujące użycie procesora oraz pamięci. Na dole w dalszym 
ciągu wyświetlane są statystyki dotyczące pamięci. Został do tej strony jednak 
dodany nowy przycisk – Resource Monitor…, który otwiera dodatkowe 
narzędzie statystyczne. W programie Resource Monitor możemy analizować 
szczegóły użycia dysku, procesora, pamięci a także kart sieciowych. Oprócz 
wykresów aplikacja przedstawia nam swoje wyniki również w formie tekstowej. 
Narzędzie to jest ciekawe i na pewno się przyda podczas określania, który 
program lub proces najbardziej wpływa na wydajność jednostki.
Podczas 
tych pierwszych chwil spędzonych wraz z nowym Windows Vista uruchomiłem 
Menadżer zadań. Oprócz dużej ilości procesów zauważyłem tam zmiany, 
na które nie zwróciłem uwagi podczas poprzednich testów. Do ww. okienka zostały 
dodane nowe elementy. Na zakładce Procesy obok standardowych kolumn 
takich jak Nazwa obrazu¸ Użycie procesora czy też 
Nazwa użytkownika została dodana pozycja Opis, w której znajdują się 
szczegóły dotyczące danego wątku. Następna zakładka – Usługi - jest 
nowością w Menadżerze zadań. Tutaj możemy szybko sprawdzić jakie z usług 
są uruchomione. Mamy również możliwość zatrzymania lub restartowania danego 
procesu. Kolejna sekcja – Wydajność z wyglądu się nie zmieniła, nadal 
mamy dwa wykresy prezentujące użycie procesora oraz pamięci. Na dole w dalszym 
ciągu wyświetlane są statystyki dotyczące pamięci. Został do tej strony jednak 
dodany nowy przycisk – Resource Monitor…, który otwiera dodatkowe 
narzędzie statystyczne. W programie Resource Monitor możemy analizować 
szczegóły użycia dysku, procesora, pamięci a także kart sieciowych. Oprócz 
wykresów aplikacja przedstawia nam swoje wyniki również w formie tekstowej. 
Narzędzie to jest ciekawe i na pewno się przyda podczas określania, który 
program lub proces najbardziej wpływa na wydajność jednostki.
Po doprowadzeniu systemy do stanu, w którym reaguje na nasze polecenia w 
przyzwoitym czasie, możemy rozpocząć przegląd j ego 
nowości. Zacznijmy od okna Welcome Center, Sam wygląd jego nie zmienił 
się w stosunku do poprzedniej wersji, co ciekawe jednak moduł ten tym razem nie 
poradził sobie ze ściągnięciem i zainstalowaniem sterowników do mojej karty 
muzycznej. Czyżby krok w tył? Mam nadzieję, że następny bulid zostanie 
dopracowany w tym elemencie bo nie wyobrażam sobie komputera bez efektów 
dźwiękowych.
ego 
nowości. Zacznijmy od okna Welcome Center, Sam wygląd jego nie zmienił 
się w stosunku do poprzedniej wersji, co ciekawe jednak moduł ten tym razem nie 
poradził sobie ze ściągnięciem i zainstalowaniem sterowników do mojej karty 
muzycznej. Czyżby krok w tył? Mam nadzieję, że następny bulid zostanie 
dopracowany w tym elemencie bo nie wyobrażam sobie komputera bez efektów 
dźwiękowych.
Po skorzystaniu z odnośnika w oknie Welcom Center przeszedłem do modułu
Performance Rating and Tools. Tutaj
 zdziwiłem 
się po raz kolejny. Ponieważ chociaż wymieniłem kości RAM, zwiększyłem ilość 
miejsca na dysku twardym, moja ogólna ocena komputera obniżyła się. Posiadając 
teraz ‘mocną trójkę’ (Athlon 2600+, RAM 1GB, Radeon9550) zastanawiam się nad 
ilością użytkowników, którzy aby zainstalować system będą musieli zmieniać 
komputer. Narzędzie Performance Rating and Tools zostało również 
wyposażone w nowy element jakim jest okno wyświetlające informacje o jednostce. 
Nie są to niestety tak dokładne wiadomości jakie możemy uzyskać za pomocą takich 
narzędzi jak choćby Everest Home Edition. Informacje tam zawarte są to 
raczej tylko podstawowe wiadomości o wolnym miejscu na dysku, modelu kart 
zainstalowanych w komputerze. Więcej informacji możemy uzyskać choćby po 
uruchomieniu modułu DirectX. Miejmy nadzieję, że strona z tymi 
podstawowymi informacjami zostanie rozbudowana i w finalnej wersji będzie tam 
można dowiedzieć się więcej o swoim sprzęcie.
zdziwiłem 
się po raz kolejny. Ponieważ chociaż wymieniłem kości RAM, zwiększyłem ilość 
miejsca na dysku twardym, moja ogólna ocena komputera obniżyła się. Posiadając 
teraz ‘mocną trójkę’ (Athlon 2600+, RAM 1GB, Radeon9550) zastanawiam się nad 
ilością użytkowników, którzy aby zainstalować system będą musieli zmieniać 
komputer. Narzędzie Performance Rating and Tools zostało również 
wyposażone w nowy element jakim jest okno wyświetlające informacje o jednostce. 
Nie są to niestety tak dokładne wiadomości jakie możemy uzyskać za pomocą takich 
narzędzi jak choćby Everest Home Edition. Informacje tam zawarte są to 
raczej tylko podstawowe wiadomości o wolnym miejscu na dysku, modelu kart 
zainstalowanych w komputerze. Więcej informacji możemy uzyskać choćby po 
uruchomieniu modułu DirectX. Miejmy nadzieję, że strona z tymi 
podstawowymi informacjami zostanie rozbudowana i w finalnej wersji będzie tam 
można dowiedzieć się więcej o swoim sprzęcie.
Zauważamy również drobne zmiany w różnych składnikach systemu takich jak 
Network Center, Photo Galery czy Power Options. Nie są to 
jednak rewolucyjne zmiany, raczej zwiększenie odrobinę funkcjonalności oraz poprawienie 
kosmetyki. W Network Center zostały dodane sekcje które informują nas o 
podstawowych opcjach związanych z siecią. Niestety elementy te jeszcze nie 
działają. W pozostałych dwóch elementach odnajdujemy nowe efekty jak ikonka 
ładowania czy gwiazdki przy różnych schematach zasilania.
 
rewolucyjne zmiany, raczej zwiększenie odrobinę funkcjonalności oraz poprawienie 
kosmetyki. W Network Center zostały dodane sekcje które informują nas o 
podstawowych opcjach związanych z siecią. Niestety elementy te jeszcze nie 
działają. W pozostałych dwóch elementach odnajdujemy nowe efekty jak ikonka 
ładowania czy gwiazdki przy różnych schematach zasilania.
Oprócz zmian kosmetycznych w systemie zauważyłem również te zmiany negatywne. W 
wielu miejscach systemu zamiast poprawnych nazw programów, czy modułów 
odnajdujemy ‘krzaczki’. Tak jest np. w menu, którym wybieramy składniki jakie 
mają się znaleźć na pasku zadań. Zamiast nazwy odtwarzacza zobaczyłem taki ciąg 
znaków:  . 
Dodatkowo kiedy chciałem dodać odtwarzacz do paska zamiast niego czasem dodawał 
mi się pasek adresu.
. 
Dodatkowo kiedy chciałem dodać odtwarzacz do paska zamiast niego czasem dodawał 
mi się pasek adresu.
 Na 
koniec muszę wspomnieć o ochronie, która została zastosowana w tej wersji 
systemu. Jest ona tak doskonała, że z wieloma aplikacjami się nie da pracować. 
Po zainstalowaniu kilku programów (np. FrontPage 2003) system nie pozwalał na 
dostęp do dysku dla wybranych aplikacji. FrontPage nie mógł utworzyć swoich 
plików na żadnym woluminie, w żadnym katalogu. Niestety dzięki 'wspaniałej' 
ochronie musiałem zrezygnować z tego programu. W innych przypadkach czasem 
udawało się uruchomić i normalnie pracować z aplikacją jeżeli wszedłem w jej 
właściwości i
Na 
koniec muszę wspomnieć o ochronie, która została zastosowana w tej wersji 
systemu. Jest ona tak doskonała, że z wieloma aplikacjami się nie da pracować. 
Po zainstalowaniu kilku programów (np. FrontPage 2003) system nie pozwalał na 
dostęp do dysku dla wybranych aplikacji. FrontPage nie mógł utworzyć swoich 
plików na żadnym woluminie, w żadnym katalogu. Niestety dzięki 'wspaniałej' 
ochronie musiałem zrezygnować z tego programu. W innych przypadkach czasem 
udawało się uruchomić i normalnie pracować z aplikacją jeżeli wszedłem w jej 
właściwości i uruchomiłem narzędzie z przywilejami administratora. Jednak tak jak wspomniałem 
wyżej nie zawsze ta sztuczka się udawała. Próbowałem odnaleźć opcję, która 
pozwoliła by mi wyłączyć tak rygorystyczną ochronę jednak nie udało mi się. 
Oczywiście oprócz tych problemów system przy każdym uruchomieniu opcji 
konfiguracyjnej, czy zaawansowanej funkcji programu informuje o tej czynności 
wyświetlając okienko pytające czy pozwalamy na takie zachowanie. Nie musze chyba 
nikogo przekonywać, że ochrona ta jest tak denerwująca, że zniechęca do 
jakiejkolwiek ingerencji w zaawansowane opcje systemu. Reasumując stwierdzam że 
 Microsoft cały czas ma wielkie problemy z bezpieczeństwem w nowym systemie.
 
uruchomiłem narzędzie z przywilejami administratora. Jednak tak jak wspomniałem 
wyżej nie zawsze ta sztuczka się udawała. Próbowałem odnaleźć opcję, która 
pozwoliła by mi wyłączyć tak rygorystyczną ochronę jednak nie udało mi się. 
Oczywiście oprócz tych problemów system przy każdym uruchomieniu opcji 
konfiguracyjnej, czy zaawansowanej funkcji programu informuje o tej czynności 
wyświetlając okienko pytające czy pozwalamy na takie zachowanie. Nie musze chyba 
nikogo przekonywać, że ochrona ta jest tak denerwująca, że zniechęca do 
jakiejkolwiek ingerencji w zaawansowane opcje systemu. Reasumując stwierdzam że 
 Microsoft cały czas ma wielkie problemy z bezpieczeństwem w nowym systemie.
Windows Vista 5456 przynosi kilka ciekawych nowości, jednak jej szybkość pozostawia dużo do życzenia. Nikomu nie polecam zainstalowania tej wersji systemu. Ponieważ zamiast zachwycić się nowym środowiskiem zniechęci się do niego. Bulid ten jest jednym z tych odsłon, które są niezoptymalizowane, sądzę jednak, że następna wersja będzie dorównywać szybkością poprzedniczkom 5456.

