Windows 10X pozbawiony Windows Defendera. Czy nadal potrzebny mu antywirus?

Windows 10X pozbawiony Windows Defendera. Czy nadal potrzebny mu antywirus?

Autor: Krzysztof Sulikowski

Opublikowano: 2/14/2020, 6:47 PM

Liczba odsłon: 4895

W Windows 10X wszystkie aplikacje uruchamiają się w kontenerach. Daje to pewność, że aplikacje nie nadpiszą ani siebie nawzajem, ani składników systemu. Umożliwia to również izolację danych. System ten został również zaprojektowany jako bezpieczny — domyślnie. Cały system jest z zasady tylko do odczytu. Aplikacje mają oczywiście dostęp do OS, ale tylko poprzez konkretne API. Oznacza to również brak dostępu do rejestru. Czy wobec tego potrzebny jest jeszcze antywirus?

Na to pytanie Microsoft nie udzielił jeszcze jasnej odpowiedzi, choć aktualna wersja zapoznawcza systemu sugeruje, że tradycyjny program antywirusowy nie jest już wymagany. Tak przynajmniej wynika z braku Windows Defendera, który jest preinstalowany i z automatu uruchamiany w klasycznym Windows 10. Z drugiej strony w systemie nadal działa aplikacja Zabezpieczenia Windows. Jest to niejako centrum bezpieczeństwa skupiające wszystkie związane z nim funkcje, w tym ustawienia zapory, kontrolę aplikacji i przeglądarki, zabezpieczenia urządzenia, ochronę konta, kontrolę rodzicielską i wreszcie program antywirusowy, którego w Windows 10X nie ma. Ikona sekcji Ochrona przed wirusami i zagrożeniami wprawdzie istnieje, ale nie jest oznaczona zielonym ptaszkiem. Może to być więc placeholder oznaczający, że Defender zostanie dodany w późniejszych kompilacjach.

Windows 10X

Windows Defender ewoluował, by stać się bardzo zaawansowanym produktem bezpieczeństwa, a jego wskaźniki wykrywalności (na poziomie 100%) i wydajności nie odbiegają od płatnych ani tym bardziej darmowych rozwiązań innych wiodących dostawców. W podstawowym Windows 10 ochrona Windows Defender jest domyślnie włączona, dlatego użytkownicy mogą praktycznie zapomnieć o samodzielnym dbaniu o antywirusa, a nawet o jego istnieniu. Pytanie tylko, czy w przypadku tak zamkniętego i izolującego systemu, jakim jest Windows 10X, taka ochrona jest potrzebna.

Microsoft buduje nową odmianę swojego systemu tak, by ograniczyć potencjalną powierzchnię ataku. Cały system jest chroniony atrybutem "Tylko do odczytu" i m.in. dlatego zdaniem Microsoftu ma się nie zużywać z biegiem czasu. Uruchamiając go nawet po wielu miesiącach ma zachowywać się dokładnie tak samo i pracować tak samo wydajnie, jak gdyby to było jego pierwsze uruchomienie.

Przez wspomniane wcześniej cechy nowy system jest bezpieczniejszy niż którykolwiek z desktopowych systemów Windows, umożliwiających bezpośrednie ładowanie aplikacji i przyznawanie im dostępu do "świata zewnętrznego", czyli swoich własnych zasobów, ale też innych aplikacji. Tu programy uruchamiane są w kontenerach i choć jest to dużo bezpieczniejsze, to i tak nie daje stuprocentowej gwarancji ochrony. System kontenerów jest oprogramowaniem, a oprogramowanie ma to do siebie, że może być podatne. Niejednokrotnie odnajdywano exploity umożliwiające ucieczkę z maszyny wirtualnej, zatem pojawienie się sposobu na wyskoczenie z kontenera Windows 10X jest chyba tylko kwestią czasu.

Jak wykorzystać Copilot w codziennej pracy? Kurs w przedsprzedaży
Jak wykorzystać Copilot w codziennej pracy? Kurs w przedsprzedaży

Wydarzenia