Mgła wojny to element, który jest znany każdemu miłośnikowi gier RTS i oznacza teren, który znajduje się poza widokiem gracza i przykryty jest tą metaforyczną mgłą wojny. Chmura wojny może nie ma takiego samego umiejscowienia w gamingowych realiach, ale na potrzeby tego tekstu zrównałem te dwa pojęcia. Dlaczego? Ponieważ Microsoft podpisał właśnie 10-miliardowy kontrakt JEDI, o którym pisaliśmy już wielokrotnie. Gigant z Redmond pokonał w walce o ten deal Amazon i jego usługi chmurowe i to właśnie o budowę wojennej chmury (war cloud) toczyła się ta walka.
Microsoft ma teraz za zadanie przeprowadzić cyfrową transformację w strukturach sił wojskowych USA. Istnieje ku temu spora potrzeba, bo część wojskowej infrastruktury informatycznej pamięta jeszcze lata 80 i 90. Dzięki regularnemu serwisowaniu udało się ją utrzymać w działaniu po dziś, ale miliardy dolarów kosztowały wysiłki, by wszystkie te archaiczne komputery zmusić do wspólnej komunikacji. Ponieważ Microsoft jest jednym z gigantów i pionierów usług chmurowych, to właśnie on otrzymał za zadanie wprowadzenia tej infrastruktury w XXI wiek.
Jednym z głównych celów nowej wojennej chmury, będzie pomoc w planowaniu i przeprowadzaniu operacji oraz analizie danych wywiadowczych. Wybór Microsoftu może nieco dziwić, bo do tej pory nr 1 dla Pentagonu był Amazon, który zbudował dla CIA całą sieć bezpieczeństwa. W grę mogą tu wchodzić między innymi sympatie zarówno prezydenta Trumpa, jak i szefa Amazon Jeffa Bezosa. W rękach tego drugiego leży Washington Post, którego stanowisko nie jest wyjątkowe przychylne administracji Trumpa.
Warto jeszcze zaznaczyć, że choć JEDI będzie obsługiwany przez jednego dostawcę, nie będzie on miał wyłączności na świadczenie innych usług w chmurze. Mówiąc inaczej, Departament Obrony - podobnie jak wielu klientów Azure i AWS - korzysta z wielu platform chmurowych jednocześnie. JEDI jest jednym z elementów całościowej strategii multi-cloud i częścią większych wysiłków, które mają zmodernizować technologię informacyjną w DOD.
341f31d.png)