Microsoft odpowiada na zarzuty Kasperky'ego

Microsoft odpowiada na zarzuty Kasperky'ego

Autor: Krzysztof Sulikowski

Opublikowano: 6/21/2017, 3:07 PM

Liczba odsłon: 1940

Na początku miesiąca Kaspersky Lab oskarżał Microsoft o praktyki antykonkurencyjne i złożył na firmę skargę w urzędach zarówno rosyjskich, jak i niemieckich i unijnych. Twórca popularnego antywirusa przytaczał scenariusz, w którym Windows Defender bez zgody użytkownika zastępuje wcześniej zainstalowany pakiet chroniący, a ich twórcy nie są z odpowiednim uprzedzeniem informowani o nowych aktualizacjach. Microsoft początkowo bronił się mówiąc, że funkcje ochrony w Windows 10 są zgodne z prawem konkurencyjnym, oraz zgodził się odpowiedzieć na wszystkie pytania organów nadzorujących. Nie czekając na owe pytania (które ostatecznie się nie pojawiły), firma sama przedstawiła swoją polemikę.

Ostatnia duża aktualizacja Windows 10 Creators Update wniosła sporo do warstwy bezpieczeństwa, wliczając w to funkcje bezpośrednio związane z Windows Defender. Choć dołączony do systemu pakiet chroniący jest darmowy, Microsoft wyraźnie zdaje sobie sprawę, że to dla użytkowników nie jedyna opcja. By Windows 10 rzeczywiście zasługiwał na miano najbezpieczniejszego Windowsa w historii, firma musi zadbać o wiele szczegółów. Jednym z nich jest kompatybilność z oprogramowaniem tysięcy zewnętrznych dostawców (ISV), co nabiera krytycznego znaczenia w przypadku pakietów chroniących. Microsoft powiązał więc swoje buildy Insider Preview z programem Microsoft Virus Initiative (MVI). Z dostępnych zasobów wynika, że 95% oprogramowania antywirusowego od niezależnych dostawców była zgodna z Creators Update jeszcze przed jego oficjalnym wydaniem. Jest to najwyraźniej odpowiedź na zarzut Kaspersky'ego, który utryzmywał, że Microsoft daje zbyt mało czasu na pełne przetestowanie ostatnich aktualizacji Windows 10, by móc sprawdzić kompatybilność istniejącego oprogramowania.

Najlepszy antywirus dla Windows 10 w 2017 r.?

Microsoft wyjaśnił też sposób, w jaki Windows Defender pracuje w odniesieniu do zewnętrznych aplikacji. Choć stanowi on nieodłączną część systemu Windows 10, nie uruchamia się samoczynnie, dopóki aktywna jest inna forma ochrony. Innymi słowy, jeśli użytkownik zainstaluje wybranego przez siebie antywirusa (np. Kaspersky Internet Security), Windows Defender usunie się w cień i nie będzie przeszkadzał w jego pracy. "Dziś wielu klientów Windows 10 wybiera oprogramowanie chroniące przed malware od jednego z naszych partnerów MVI. Nasza bliska współpraca z tymi partnerami pozwala nam zapewnić naszych klientów, że ochrona przed złośliwym oprogramowaniem jest zawsze włączona, niezależnie od wybranego rozwiązania" - dodaje Microsoft, jednocześnie potwierdzając, że wybór pakietu chroniącego jest prawem każdego użytkownika, a Windows Defender będzie aktywował się dopiero, gdy zewnętrzny pakiet przestanie działać - "Jeśli oprogramowanie AV chroni naszych klientów, Windows Defender Antivirus pozostanie wyłączony. Gdy użytkownik pozwoli aplikacji antywirusa wygasnąć, Windows Defender Antivirus automatycznie się włączy, dzięki czemu nikt nie pozostanie bez ochrony".

Microsoft podkreśla, że zakończenie działania antywirusa może być skutkiem w zasadzie tylko wygaśnięcia licencji. Choć nie ma tu mowy np. o uszkodzeniu lub wrogim przejęciu programu (co czasem się niestety zdarza), komunikat wydaje się jasny - Windows 10 nie wyłączy zewnętrznego antywirusa, by celowo zastąpić go Windows Defenderem. Czy takie wyjaśnienia usatysfakcjonują Kaspersky'ego? To się jeszcze okaże.

Jak wykorzystać Copilot w codziennej pracy? Kurs w przedsprzedaży
Jak wykorzystać Copilot w codziennej pracy? Kurs w przedsprzedaży

Wydarzenia