Facebook podsłuchiwał użytkowników Messengera. Znamy szczegóły tego procederu

Facebook podsłuchiwał użytkowników Messengera. Znamy szczegóły tego procederu

Autor: Krzysztof Sulikowski

Opublikowano: 8/13/2019, 11:45 PM

Liczba odsłon: 1724

Tegoroczne raporty szacownych mediów, w tym Bloomberga, prowadzą do jednej konkluzji: podsłuchują wszyscy, w tym czołowi dostawcy komunikatorów i asystentów głosowych, tacy jak Amazon, Apple, Google i Microsoft. Facebook miałby być gorszy? Oczywiście, że nie! Jak donosi Bloomberg, również król social media zlecał swoim podwykonawcom odsłuchiwanie cudzych wiadomości.

Facebook płacił tysiącom zewnętrznych pracowników kontraktowych za transkrybowanie klipów audio wygenerowanych przez użytkowników jego serwisów. Pracownikom nie mówiło się, gdzie dokonywano nagrań ani w jaki sposób były pozyskiwane. Mieli je tylko przepisywać. Tak przynajmniej twierdzą rozmówcy Bloomberga, którzy pragną zachować anonimowość w obawie przed utratą pracy. Mieli oni odsłuchiwać rozmowy użytkowników Facebooka, nieraz zawierające wulgaryzmy, ale nie wiedzieli, po co tak właściwie Facebookowi ich transkrypcje.

Facebook potwierdził, że transkrybował dźwięk od użytkowników, i zapowiedział, że nie będzie już tego robił, idąc w ślad za pozostałymi "zlustrowanymi" firmami: Podobnie jak Apple i Google wstrzymaliśmy przeglądanie dźwięku przez ludzi ponad tydzień temu. Firma oświadczyła, że objęci tym użytkownicy sami wybrali w aplikacji Facebook Messenger opcję transkrybowania ich czatów głosowych, a pracownicy kontraktowi mieli sprawdzać, czy sztuczna inteligencja właściwie interpretuje wiadomości, które na potrzeby tego zadania były anonimizowane. Proceder mógł trwać nawet cztery lata.

Duże firmy technologiczne, takie jak Amazon.com Inc. i Apple Inc. znalazły się pod obstrzałem, kiedy wydało się, że gromadzą wycinki rozmów użytkowników i poddają je analizie nie przez sztuczną inteligencję, a żywych ludzi. Praktyki te wielu ocenia jako pogwałcenie prywatności. Swoją drogą jeszcze niedawno prawnik Facebooka przekonywał, że jego użytkownicy wcale nie oczekują prywatności. Dopiero po nałożeniu na firmę bezprecedensowej kary w wysokości 5 miliardów dolarów (właśnie za praktyki naruszające prywatność) Mark Zuckerberg oświadczył, że Facebook będzie niezwykle drobiazgowo przykładał się do tej kwestii. Jeśli jeden dysonans poznawczy to za mało, to warto przytoczyć tu pewien cytat z przesłuchania Zuckerberga:

Mówi pan o tej teorii spiskowej, która krąży, że słuchamy, co się dzieje na mikrofonie, i używamy tego do reklam. Nie robimy tego.
– Mark Zuckerberg w odpowiedzi do senatora Gary'ego Petersa, kwiecień 2018

Firma zeznała przed Kongresem, że uzyskuje dostęp do mikrofonów użytkowników, jedynie jeśli użytkownik dał aplikacji na to zgodę i aktywnie używa konkretnej funkcji wymagającej [przetwarzania] audio, np. funkcji wiadomości głosowych. Nie wyjaśniono jednak, co dalej dzieje się z tym, co Facebook "pozyska" z mikrofonu. Co więcej, Facebook nie ujawnił użytkownikom, że podmioty zewnętrzne mogą przeglądać ich klipy. Z tego względu część konsultantów miała poczucie, że ich praca jest nieetyczna. Facebook zaczął umożliwiać transkrypcję dźwięku z Messengera w 2015 roku, jakoby po to, by Messenger był bardziej użyteczny. Pytanie tylko, dla kogo.

Jedną ze znanych firm outsourcingowych, rewidujących konwersacje użytkowników, jest TaskUs Inc. z siedzibą w Santa Monica. Jednym z jej największych i najważniejszych klientów jest Facebook, ale zatrudnieni nie są upoważnieni do udzielania publicznie informacji, dla kogo pracują. W ich slangu klient ten określany jest kryptonimem "Prism". Jak na ironię, taką samą nazwę nosi tajny program szpiegowski administrowany przez NSA i dający amerykańskim służbom dostęp do danych z serwerów największych firm internetowych, a także samodzielnie gromadzący dane.

Jak wykorzystać Copilot w codziennej pracy? Kurs w przedsprzedaży
Jak wykorzystać Copilot w codziennej pracy? Kurs w przedsprzedaży

Wydarzenia