Bing cenzuruje niewygodne dla Chin sugestie wyszukiwania

Analitycy z The Citizen Lab sugerują, że Microsoft Bing cenzuruje wyszukiwanie, nie sugerując automatycznie dopełnienia niektórych fraz. Raport mówi o "politycznie wrażliwych chińskich nazwiskach" oraz cenzurze działającej w Chinach, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i innych regionach. Cenzurowane mają być też inne newralgiczne dla Chin tematy.

The Citizen Lab podaje przykłady, w których wyszukiwarka Bing nie dopełnia zapytań związanych z różnymi tematami politycznymi. Analitycy twierdzą, iż zastosowana przez nich metodologia eliminuje szansę, że cenzura jest losowa. Przykładowo wyszukiwarka po wpisaniu "Surface" sugeruje "Surface Pro" czy "Surface Laptop 4". Kiedy jednak zapytania dotyczą chińskich polityków i tematów, które z punktu widzenia chińskiego rządu uchodzą za kontrowersyjne, takie dopełnienia się nie pojawiają. Wyniki badania pogrupowano według tematów:

Jeśli chodzi o autowypełnianie dotyczące polityków, aż 93,8% przypadków cenzury dotyczyło chińskich nazwisk. Stanowiły one też 9,2% przypadków nieocenzurowanych. Dlaczego tak się dzieje? The Citizen Lab wyjaśnia, że Bing zwykle nie pokazuje sugestii nazwisk kojarzonych z erotyką lub pornografią. Inne nazwiska też mogą być cenzurowane, jak w przypadku osób o nazwisku podobnym do celebryty. Dopełniane nie są również wulgaryzmy.

Cenzura obejmuje zwłaszcza nazwiska prominentnych polityków, liderów i działaczy, w tym 习近平 (“Xi Jinping”), 温家宝 (“Wen Jiabao”), 李大钊 (“Li Dazhao”) czy 周永康 (“Zhou Yongkang”). Nie jest to raczej przypadek. W ubiegłym roku Microsoft popadł w niesławę, gdy oskarżono go o blokowanie wyników wyszukiwania dla frazy “tank man”, co odnosi się do słynnego protestującego na placu Tiananmen. Firma wyjaśniła potem, że powodem blokady był “przypadkowy błąd ludzki”. Newralgicznych dla Chin tematów unikał też chiński czatbot Microsoftu.