W obecnych czasach w przemyśle technologicznym nie istnieje praktycznie zjawisko takie, jak monopol – jeśli firma A wypuściła na rynek swój nowy produkt, to firma B wypuści jego odpowiednik bądź zamiennik. Z perspektywy klienta jest to świetna sytuacja, bowiem konkurencja pomiędzy sprzedawcami oznacza dla niego atrakcyjniejsze ceny i/lub większy wybór. Niestety, nie zawsze jest tak kolorowo – niektóre przedsiębiorstwa tworzą bowiem urządzenia, których wykorzystanie ogranicza się wyłącznie do pewnego ekosystemu. Dobrym tego przykładem jest Apple, które słynnie ze swojego hermetycznego systemu iOS oraz unikania wszelkich ustandaryzowanych rozwiązań (Micro USB, Jack 3,5mm i inne). Na szczęście gigantowi z Redmond udało się wdrożyć część swoich aplikacji również na iOS, dzięki czemu na iPhone skorzystać możemy między innymi z Cortany.
Niestety, aplikacje przeportowane z jednego systemu na inny często cechują się sporą ilością niedociągnięć oraz wyjątkowo słabą optymalizacją, która rzecz jasna wpływa na wydajność całokształtu. Ma to duże znaczenie zwłaszcza w przypadku cyfrowych asystentów, którzy powinni w końcu już z założenia reagować błyskawicznie. Oczywiście Microsoft zdawał sobie sprawę, że problemy tego pokroju wpłynęły również na Cortanę w wersji iOS, wobec czego postanowił ją usprawnić. Efekty tych właśnie prac możemy podziwiać już teraz – cyfrowa asystentka po swojej ostatniej aktualizacji (2.6.7) uruchamia się bowiem aż o 20% szybciej!
Oczywiście sama szybkość uruchomienia to nie wszystko, przydatnym byłoby bowiem usprawnienie ogólnego działania aplikacji – na szczęście Microsoft również i to ma w planach, choć nie podaje jeszcze żadnych konkretów. Użytkownikom iPhone wybierającym Cortanę pozostaje więc uzbroić się w cierpliwość i wpatrywać kolejnych aktualizacji cyfrowej asystentki giganta z Redmond.
