Bezpieczeństwo w świecie IT, które niegdyś grało rolę wręcz drugoplanową, stało się ostatnio jednym z priorytetów przy tworzeniu rozwiązań Sieciowych. Często jednak zapomina się, iż jego zapewnienie nie ogranicza się jedynie do ochrony przed atakami hackerskimi, lecz również do zapewnienia ciągłości dostępu do chronionych danych, nawet w razie katastrofalnych awarii. Jest to istotne zwłaszcza w przypadku, gdy sprawa rozbija się o zabezpieczenie serwisów internetowych, które powinny być stale dostępne. Jednym z najlepszych tego gwarantów jest skorzystanie z funkcjonalności disaster recovery, elementu Azure Site Recovery. Dziś została ona udostępniona publicznie w wersji podglądowej, dzięki czemu istnieje możliwość jej przetestowania.
Disaster recovery służy do zabezpieczenia danych (również maszyn wirtualnych) przed wszelkiego rodzaju nagłymi awariami. Funkcjonalność ta bazuje na geo-replikacji, co oznacza, że tworzona jest kopia zapasowa zawartości, fizycznie znajdująca się w innym centrum danych. Sprawia to, że dostęp do niej można uzyskać nawet w przypadku tak ekstremalnych sytuacji, jak klęska żywiołowa czy pożar. Możliwe jest więc błyskawiczne „wskrzeszenie” na przykład portalu aukcyjnego, którego dane zostały uszkodzone lub utracone. Co ważniejsze, korzystanie z Disaster recovery nie wymaga dodania do subskrypcji jakichkolwiek dodatkowych maszyn wirtualnych czy też tak zwanych „urządzeń”.
Platforma Azure - jak widać - rozrasta się coraz bardziej. Nic zresztą w tym dziwnego - koniec końców jest to jedno z głównych źródeł dochodu Microsoftu, zaś więcej zadowolonych klientów oznacza większy zysk. Właśnie dzięki temu podejściu można spodziewać się w przyszłości coraz to przydatniejszych ulepszeń, gdyż ilość użytkowników Azure stale rośnie.
