Jak wielu z was próbowało używać czujnika Kinect do nawigacji po ekranie głównym Xboksa? Zaznaczanie i aktywowanie obiektów w ten - zdawałoby się naturalny - sposób może sprawiać wiele kłopotów. Użytkownicy przyzwyczajeni są do wykonywania gestu naciśnięcia, jednak czujnik nie zawsze prawidłowo go rozpoznaje. Microsoft zamierza to poprawić.
Poprawki ma zaliczyć działanie modułu, odpowiedzialnego za głębię przestrzeni. Gdy proces zostanie zakończony, kursor w interfejsie użytkownika będzie podążał za przegubem dłoni wirtualnego szkieletu, zbudowanego na podstawie kamery czujnika. Dzięki temu rzeczywiste ruchy użytkownika w przestrzeni trójwymiarowej zostaną w dokładniejszy sposób interpretowane przez Kinect, by w rezultacie nawigacja w interfejsie konsoli stała się bardziej precyzyjna i intuicyjna.
"Interfejs użytkownika zawiera naciskalny obiekt w trybie naciskania, jednak nie w trybie namierzania. Kiedy pozycja kursora dosięga obiektu i wszystkie natychmiastowe-poprzednie pozycje kursora w trybie testowym są ulokowane w granicach czasowych, wycentrowanych wokół pozycji kursora, operacja przechodzi w tryb naciskania" - dość skomplikowanymi słowami Microsoft opisuje swój patent (zdjęcie powyżej). W odwrotnej sytuacji, gdy czasowo-przestrzenne okoliczności wykraczają poza obszar obiektu, "operacja pozostaje w trybie namierzania".
Zespół Xbox zaprezentował działanie kontrolera w przypadku nawigacji po ekranie głównym Xboksa One. W niektórych przypadkach Kinect spełnia swoje zadanie, jednak gdy przychodzi do precyzyjnych operacji, opartych na kontroli głębi, jego działanie może być kłopotliwe. Firma jednak postanowiła naprawić tę kiepsko działającą funkcjonalność. To kolejny w ostatnich tygodniach przykład, że Microsoft wciąż wierzy w Kinecta.