W październiku 2025 roku bezpłatne wsparcie utraci system Windows 10, co oznacza trudności dla posiadaczy maszyn niezgodnych z Windows 11. Jak szacuje Canalys, nawet 240 milionów komputerów może trafić na wysypisko. Czy faktycznie musi się tak stać? Naszym zdaniem NIE!
Kiedy Microsoft ogłosił minimalne wymagania sprzętowe Windows 11, od razu pojawiły się kontrowersje. Oficjalnie system wymaga modułu TPM 2.0, który jest nieobecny na wielu starszych komputerach. Obecność tego modułu pozwala korzystać z dodatkowej ochrony opartej na sprzęcie, co jest oczywiście bardzo dobre, ale traktowanie tego jako obligatoryjnego wymagania – już niekoniecznie. Firma analityczna Canalys ustaliła, że po zakończeniu wsparcia Windows 10 nawet 240 mln pecetów trafi na śmietnik. Wykupienie przedłużonego wsparcia ESU na 3 lata może być bowiem mniej opłacalne niż upgrade lub zakup nowego komputera. Wcale jednak nie musi to tak wyglądać.
Canalys, cytowany przez Reutersa, zdaje się zapominać o jednej ważnej rzeczy: oficjalne wymagania systemowe Windows 11 można zignorować. Co więcej, Microsoft sam podał sposób na to, jak ominąć wymagania TPM 2.0 i procesora. Innymi słowy można zainstalować "Jedenastkę" na sprzęcie niespełniającym wymagań. Nie trzeba więc będzie niczego wyrzucać na śmietnik... À propos, to też błąd! Pamiętajmy, że elektrośmieci są toksyczne dla środowiska i powinniśmy oddać je do Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów. Jeśli podzespoły nadają się jeszcze do użytku, można je zamontować w nowym komputerze albo je odsprzedać.
Dowiedz się więcej z naszych artykułów:
341f31d.png)