Zwykłe telewizory nie pokażą potencjału Xbox Scarlett i PlayStation 5

Zwykłe telewizory nie pokażą potencjału Xbox Scarlett i PlayStation 5

Autor: Krzysztof Sulikowski

Opublikowano: 6/14/2019, 12:15 AM

Liczba odsłon: 2861

Już w połowie ósmej generacji konsole stały się bardziej wymagające dla telewizorów. Aby móc w pełni wykorzystać ich potencjał, TV musi wspierać HDR i 4K. Nie inaczej będzie z dziewiątą generacją, tyle że tutaj nie wystarczy już samo 4K.

Z dostępnych informacji wynika, że obie konsole - PS5 i Project Scarlett - będą uruchamiać gry w 4K przy 120 klatkach na sekundę, a Microsoft wspomina również o 8K. Nawet jeśli telewizor jest przystosowany do takiej rozdzielczości, to niekoniecznie podoła tylu fps-om. Większość telewizorów posiada częstotliwość odświeżania rzędu 60 Hz, co w terminologii gamingowej oznacza maksymalnie 60 fps. Im wyższa częstotliwość, tym obraz staje się płynniejszy i wydaje się bardziej naturalny. Dla produkcji filmowych nie ma to wielkiego znaczenia, gdyż do tej pory filmy publikuje się w 24 klatkach na sekundę dla uzyskania kinowego efektu. Jest to natomiast istotne w grach, gdzie liczy się czas reakcji.

Przez lata 60 Hz było standardem dla TV, jako że telewizja kablowa, streaming wideo, a nawet konsole ostatniej generacji nie wykraczają poza tą częstotliwość. Oczywiście jeśli konsola wyrenderuje więcej klatek, nadal będzie można jej używać w zestawie z telewizorem czy monitorem, tyle że współczynnik fps będzie ograniczony. Zaledwie niektóre z high-endowych telewizorów mogą się poszczycić prawdziwymi 120 Hz, ale czy tak samo nie było jeszcze parę lat temu z 4K?

Reklama

Producenci telewizorów z niższych półek rzucają czasem takimi liczbami, jak 120, 240 czy nawet 480, ale w ich przypadku warto zachować rezerwę. Klatki mogą być zwyczajnie dublowane dla osiągnięcia rzekomo wysokiej ich liczby na sekundę (podobnie zresztą robią dystrybutorzy słabych kamer) czy też może być wprowadzony rodzaj wygładzania. Nie ma to jednak nic wspólnego z wiernym przekazaniem wszystkich tych klatek wyrenderowanych przez konsolę czy inne źródło obrazu.

Zostaje oczywiście pytanie, czy te 120 fps-ów jest rzeczywiście potrzebnych i czy ludzkie oko poczuje różnicę między 60 a 120 fps. W końcu i nasz aparat wizyjny ma swoje ograniczenia odświeżania, a obraz pojawiający się w mózgu jest sklejany do płynnej postaci. Będzie pewnie tak jak zwykle - dla niektórych dodatkowe fps-y staną się sprawą życia i śmierci, a reszta nawet nie zauważy różnicy. Tak czy inaczej zarówno klienci, jak i producenci mają jeszcze sporo czasu - nowe konsole mają zadebiutować latem przyszłego roku.

Jak wykorzystać Copilot w codziennej pracy? Kurs w przedsprzedaży
Jak wykorzystać Copilot w codziennej pracy? Kurs w przedsprzedaży

Wydarzenia