VMware krytycznie o Azure Migrate

VMware krytycznie o Azure Migrate

Autor: Krzysztof Sulikowski

Opublikowano: 11/27/2017, 8:48 PM

Liczba odsłon: 1601

Azure Migrate to darmowa usługa pomagająca klientom przenosić swoje zasoby z modelu on-premise do chmury Azure. Jej zapowiedź padła na konferencji Microsoft Ignite 2017 i choć nie doczekała się jeszcze ogólnej dostępności (GA), Microsoft dość agresywnie przedstawia jej ofertę klientom VMware, z czego ten oczywiście nie jest zachwycony.

Usługa migracyjna zapewnia użytkownikom wsparcie w postaci wskazówek, wiedzy i mechanizmów asystujących, oraz pozwala przenosić złożone zasoby i aplikacje działające na wielu serwerach. Microsoft przedstawił też przykładowy kosztorys, według którego Azure pozwoli firmom zaoszczędzić nawet 84% środków w porównaniu do oferty VMware. Choć gigant z Redmond szczyci się wsparciem na poziomie podobno nieosiągalnym dla innych dostawców chmury, VMware do usługi Azure Migrate i jej dalszych implikacji podchodzi już bez najmniejszego entuzjazmu.

Azure Migrate

By ustosunkować się do oferty Microsoftu, Ajay Patel, Senior Vice President of Product Development for Cloud Services z VMWare opublikował długi post na VMware Blog, w którym czytamy m.in., że "Oferta ta została stworzona niezależnie od VMware i nie jest też przez VMWare wspierana. Deklarowaną intencją Microsoftu było uruchomienie pośredniczącego rozwiązania migracyjnego, a nie rozwiązania zaprojektowanego, by uruchamiać firmowe środowiska robocze w warstwie produkcyjnej. Zrozumiałe jest , że Microsoft, dostrzegłszy wiodącą pozycję oferty VMware, pogłębia wsparcie dla VMware w Azure, które jest nadrzędnym i niezbędnym rozwiązaniem dla klientów Hyper-V lub natywnych środowisk Azure Stack, jednak nie uważamy, by to podejście oferowało klientom dobre rozwiązanie dla ich hybrydowej lub wielo-chmurowej przyszłości".

Z jednej strony mamy zarzut niekompatybilności Azure z VMware, z drugiej - współpracę VMware z AWS nad podobnym rozwiązaniem, które w tym przypadku posiada wsparcie firmy. Microsoft do tych zarzutów jeszcze się nie odniósł, ale raczej na odpowiedź nie będzie trzeba długo czekać. W końcu mamy do czynienia z poważną - bo dotyczącą wielkiego biznesu - walką o klienta.