Tarcia między dostawcami przeglądarek a użytkownikami i regulatorami, a także między sobą nawzajem, to nic nowego. Zwykle większym graczom zarzuca się, że wykorzystują uprzywilejowaną pozycję, aby perswadować na użytkownikach wybór ich przeglądarek. Takie działanie Mozilla zarzuca m.in. Microsoftowi, Apple i Google.
Mozilla twierdzi, że zmuszanie użytkowników do wyboru i korzystania z konkretnej przeglądarki jest problematyczne. Zgodnie z jej raportem działania dostawców "ostatecznie usuwają ich [użytkowników] możliwość wybierania za siebie". Ponadto z uwagi na ograniczoną liczbę rywali twórcy przeglądarek nie dają użytkownikom tego, na co zasługują, wliczając w to innowacyjność, jakość produktu czy prywatność. Mozilla uważa też, że działania tych firm mogą być postrzegane jako wciąganie użytkowników w nieuczciwe umowy.
Wierzymy, że gdyby ludzie mieliby sensowną możliwość wypróbowania alternatywnych przeglądarek, odkryliby, że wiele z nich byłoby atrakcyjnymi substytutami tych domyślnych, dołączonych do ich systemu operacyjnego. Te możliwości były przez lata tłumione dzięki architekturze wyboru online i praktykom handlowym, które przynoszą korzyści platformom i nie leżą w najlepszym interesie konsumentów, deweloperów ani otwartej sieci. Trudno nie docenić wieloletniego wpływu preferowania siebie i podważania wyboru konsumenckiego, w tym jego wpływu na zachowania konsumenckie. Trudno jest również oszacować przełomowe innowacje, alternatywne produkty i funkcje oraz niezależną konkurencję, która została utracona w wyniku tych praktyk.
— Mozilla
W swoim raporcie wydawca Firefoksa omawia, w jaki sposób Google, Apple, Meta, Amazon i Microsoft umieszczają swoje przeglądarki w swoich systemach operacyjnych i ustawiają je jako domyślne. Opisano zwłaszcza działanie Microsoftu, który proponuje użytkownikom swoją przeglądarkę, kiedy ci szukają Firefoksa. Gigant z Redmond swego czasu usunął możliwość ustawienia jako domyślnej przeglądarki innej niż Edge jednym kliknięciem, ale po wybuchu afery przywrócił ją.
341f31d.png)