Rynek inteligentnych zegarków podzieliłbym na dwie zasadnicze części. Pierwsza to ta zdominowana przez Apple Watch, czyli tak zwana półka premium. Natomiast na drugim biegunie, czyli na półce budżetowej, którą reprezentują wszelkiej maści opaski fitness, znajdziemy przede wszystkim Xiaomi Mi Band. Gdzieś pośrodku znajdują się też nieco bardziej rozbudowane sportowe zegarki, w tym te z systemem Google Wear OS. Google chyba nie do końca jeszcze się w tej półce odnalazło, bo choć rozwija wciąż swój zegarkowy system i współpracuje z producentami sprzętu, to niestety ma to znikome odzwierciedlenie w słupkach sprzedaży. Być może potrzeba tu po prostu zegarka Made by Google.
Prawdopodobnie pierwszy Pixel Watch jest bliższy realizacji, niż sądzimy, bo Google podjęło właśnie jeden ze swoich największych kroków w tym sektorze technologii. Za sumę 2,1 miliarda dolarów zakupiło firmę Fitbit, czyli jedną z tych marek, która na rynku inteligentnych zegarków czuje się naprawdę świetnie. Wśród oferty Fitbit znajdziemy zarówno proste opaski fitness, jak i bardziej rozbudowane zegarki, które w wielu aspektach mogą konkurować z Apple Watch.
Niestety Fitbit nie miało większych szans z gigantem w postaci Apple, bo nie dysponowało wystarczająco rozbudowanym ekosystemem i aplikacjami. Dlatego taki też sojusz z Google i przejście pod jego kuratelę może być korzystne dla obu stron. To oczywiście nie oznacza końca marki Fitbit, która dopiero teraz dostanie tak zwanego kopa i jeszcze bardziej rozkwitnie. Jednocześnie Google wykorzysta pozyskane zasoby, by stworzyć swój własny zegarek. Kiedy go zobaczymy? To jeszcze tajemnica, ale ten rynek jest tak dynamiczny, że stanie się to prędzej, niż później.
341f31d.png)