Microsoft znalazł najwyraźniej sposób, by połączyć pożyteczne z pożytecznym. Samodzielna wymiana baterii AAAA w piórze dotykowym Surface Pen nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy pod słońcem i bywa uciążliwa. Stąd też pomysł na automatyczne ładowanie akumulatora pióra i to nie z użyciem ładowarki czy podstawki ładującej, ale światła... wydobywającego się z ekranu laptopa czy tabletu. Dlaczego właśnie tak? Wszystko wyjaśnia opis patentu.
Microsoft od paru lat udoskonala Surface Pen głównie pod kątem stricte użytkowym, ale najnowszy patent pokazuje, że pióro może doczekać się zastrzyku także energetycznego. Microsoft zaproponował użycie ogniw solarnych, by ustawicznie zasilały pióro. Ogniwa znajdować się mają jednak nie na zewnątrz, lecz w środku cyfrowego rysika. Powodem tego jest to, że pióro ma być zasilane nie tyle światłem słonecznym, co emitowanym przez ekran Surface'a. Takie światło zdaniem Microsoftu jest o wiele mocniejsze, co ma sens, zwłaszcza że do pomieszczeń nie wprowadzamy raczej bezpośredniego, rażącego słońca.
Światło pochodzące z wyświetlacza będzie przechwytywane przez okienko w piórze i kanałowane za pośrednictwem światłowodów do kolektora solarnego, specjalnie dostrojonego do światła emitowanego przez ekrany. Ponadto wnętrze pióra zostanie wyekranowane powierzchnią lustrzaną, by upewnić się, że do kolektora dociera maksymalna ilość światła. Co, gdy nie używamy akurat laptopa czy tabletu? Microsoft wyszedł tu z pomysłem ładującego kałamarza - podstawki na pióro z diodą LED, działającej na zasadzie świetlnej ładowarki.
Sam pomysł wydaje się nieco bajeczny, zwłaszcza, że baterie w Surface Pen wymagają wymiany średnio raz czy dwa razy do roku. Z drugiej strony jest to rozwiązanie bardzo pragmatyczne i ekologiczne, jako że pozwala drugi raz spożytkować i tak już wytworzoną energię. Dodatkowe grafiki i opis patentu Stylus with light energy harvesting są dostępne na stronie United States Patent and Trademark Office.