Program Microsoft Word może posłużyć do wykradania z komputera danych - przyznał wczoraj Microsoft. Przedstawiciele firmy przyznali, iż istnieje możliwość stworzenia takiego dokumentu, który po otwarciu automatycznie skopiuje tekst z innego pliku.
Taki mechanizm może posłużyć np. do wykradania ważnych informacji. Osoba, chcąca uzyskać w ten sposób dane, może spreparować odpowiedni dokument, wysłać go do kogoś, od kogo chce ukraść dane, a następnie poprosić o odesłanie pliku. Jedyna operacja, jaką musi przeprowadzić ofiara kradzieży, jest otwarcie, a następnie zapisanie zmian w feralnym pliku.
Z testów wynika, że operację taką najłatwiej można przeprowadzić przy pomocy programu Word 97, jednak możliwe jest to również w kolejnych wersjach aplikacji - 2000 i 2002. "Złodziej" wykorzystuje tu jedną z funkcji Worda - INCLUDETEXT, umożliwiającą automatyczne kopiowanie danych z innych plików. Zwykle jest to robione "ręcznie", jednak jeśli zna się dokładną nazwę oraz lokalizację pliku, z którego mają zostać wykradzione dane, możliwe jest stworzenie makra, które cały proces przeprowadzi automatycznie. Tekst zostanie skopiowany i "zamaskowany" małą, białą czcionką - tak, by nie był widoczny.
Microsoft na razie nie poinformował, kiedy udostępniony zostanie patch, usuwający problem.