Jak wiadomo nie od dziś, większość rządów chce wiedzieć możliwie jak najwięcej na temat swoich obywali. W założeniu ma to pomóc w przestrzeganiu prawa, jednakże historia pokazała nam już nie raz w sposób dobitny, do czego prowadzą nadużycia w tej materii – wystarczy wspomnieć podsłuchy mieszkań w niektórych państwach totalitarnych. Technologia jednak stale ewoluuje, co prowadzi do niespotykanych wcześniej komplikacji, zarówno w kwestii etycznej (wgląd w prywatną korespondencję praktycznie dowolnej osoby) oraz technicznej (serwery znajdujące się za granicą). Efekt jest łatwy do przewidzenia – coraz więcej firm powiązanych z przetwarzaniem danych zmuszonych jest do potyczek sądowych z rządami, oczywiście w obronie naszej prywatności. Jedną z tego typu batalii Microsoft prowadzi obecnie z przedstawicielami Belgii, zaś stawką w niej są dane użytkowników wykorzystywane przez Skype – w tym oczywiście archiwa wiadomości.
Według napływających raportów, gigant z Redmond przegrał swoją ostatnią rozprawę dotyczącą udostępnienia belgijskiemu rządowi danych użytkowników Skype. Oczywiście mowa tu o prześwietleniu kont tych z obywateli, którzy staną się podmiotami w śledztwach dotyczących przypadków złamania prawa. Niestety nie jest to określenie zbyt precyzyjne, wobec czego nie wiadomo, czy w efekcie potencjalnych zmian policjant który złapał nas na przekroczeniu prędkości nie zyska dostępu do wszystkich naszych wiadomości (aczkolwiek to akurat skrajny przykład). Rzecz jasna Microsoft w swojej linii obrony wykorzystał między innymi fakt, że nie jest operatorem telekomunikacyjnym (których dotyczą w Belgii tego pokroju przepisy) oraz to, że krajem w którym znajduje się siedziba Skype jest Luxemburg – wszystko jednak bez skutku. Efektem końcowym jest nałożenie na giganta kary w wysokości 36 tysięcy dolarów, związanej z rzekomym niewypełnieniem obowiązku ( udostępnienia danych użytkowników organom władzy w Belgii) oraz nakazanie ustosunkowania się do przepisów jak najszybciej. Z drugiej strony Microsoft już planuje apelacje do wyższych instancji, ani myśląc o poddaniu się.
Jako że sprawy sądowe z udziałem giganta z Redmond nierzadko ciągną się niemal w nieskończoność, nie należy oczekiwać ostatecznego rozstrzygnięcia tego przypadku w ciągu najbliższych miesięcy lub nawet lat. Z perspektywy użytkowników ceniących sobie prywatność ma to pewien plus – ich dane będą w tym czasie względnie bezpieczne. Z drugiej jednak strony, możliwe iż w ten sposób zignorujemy przestępców, których dzięki inwigilacji w łatwy sposób można byłoby namierzyć…