Ci, którzy w ostatnich latach śledzą temat Windows Phone, najprawdopodobniej przyzwyczaili się już do tego, że wszelkie aktualności utrzymane są w podobnym tonie - Mobilne Okienka znajdują się na równi pochyłej, a ich upadek jest nieunikniony. Z taką wizją pogodzony jest Microsoft, który świadomie zepchnął swój mobilny system na boczny tor, porzucając też całkowicie sprzęt spod szyldu Lumia. Efekty są oczywiste - drastycznie malejące udziały Windows Phone, które już teraz są bliskie zera.
Niewielki udział Windows Phone na rynku smartfonów to od kilku lat norma, niemniej jednak tak źle jeszcze nie było. Jak wynika z ostatnich danych IDC, system znajduje się już na mniej niż 0,1% smartfonów na świecie. "Sprzedaż Windows Phone'ów nadal spada z uwagi na brak nowych partnerów sprzętowych, wsparcia deweloperów i brak znaków wieszczących odrodzenie. IDC spodziewa się w tym roku spadek liczby urządzeń o 80,9% do 1,1 mln egzemplarzy. Microsoft nie określił się konkretnie co do żadnego ataku ze smartfonem w stylu Surface ani nie zaprosił do platformy nowych dostawców, zostawiając niewiele nadziei na powrót w najbliższych latach".
Tydzień temu ostateczne wygaszenie wsparcia stało się udziałem Windows Phone 8.1, który znajduje się na prawie 74% wszystkich telefonów z Windows. Nowszy system giganta z Redmond - Windows 10 Mobile - to tylko 20% wspomnianej puli. O ile wzrost czy spadek jednego lub drugiego systemu może mieć znaczenie wewnątrz ekosystemu, o tyle jego ogólny udział na rynku mobilnym i tak mizernieje. Nie ma żadnych przesłanek, że ta sytuacja się zmieni. Microsoft wprawdzie od miesięcy zapowiada comeback z zupełnie nową kategorią mobilną (pod roboczym szyldem Surface Phone), jednak do tej pory nie przedstawiono żadnych konkretów.