W ostatnich latach pojawiły się liczne doniesienia o próbach zastąpienia usług Microsoftu oprogramowaniem Open Source przez niemieckie kraje związkowe. Wiele z nich zakończyło się niepowodzeniem i w końcu wiele landów wróciło w objęcia Microsoftu. Powody? Słabe funkcje oraz wysokie koszty wsparcia i szkolenia.
Hesja to ostatni z krajów związkowych Niemiec, u których proces demicrosoftyzacji zakończył się porażką. Władze landu ogłosiły w kwietniu bieżącego roku, że zastąpią Microsoft Teams w szkołach lokalnymi rozwiązaniami, które są ich zdaniem bardziej zgodne z europejskimi standardami prywatności. Termin wymiany upłynął 31 lipca. Jak udało się ustalić, początkowo proces przebiegał sprawnie i wkrótce znaleziono lokalnego dostawcę. Jednak strona, która przegrała podczas procesu licytacji, złożyła pozew i wygrała sprawę, a proces licytacji został zresetowany. Rezultatem tych sporów był brak zmiany przed 31 lipca, a jedynie dalsze korzystanie z Microsoft Teams.
Z najnowszych informacji wynika, że proces licytacji ponownie się zatrzymał, ponieważ specyfikacje wymaganych funkcji rozwiązania nie są wystarczająco jasne. Wygląda na to, że wcale nie jest tak łatwo zastąpić dobrze znane, powszechnie używane i zgodne z wysokimi standardami bezpieczeństwa oprogramowanie Microsoftu, takie jak Windows, Teams czy Office 365. Nieco więcej światła na ten problem rzuca nasz wcześniejszy artykuł o różnicach w LibreOffice i Microsoft Office 2021 oraz o perspektywach przesiadki z jednego na drugi.
Heskie Ministerstwo Edukacji ogłosiło, że szkoły będą mogły używać ogólnokrajowego systemu wideokonferencji najpóźniej do początku przyszłego roku szkolnego. Póki co będzie ono musiało ogłosić kolejny przetarg.
