W ciągu ostatniego roku udział linuksowych maszyn wirtualnych hostowanych w chmurze Microsoft Azure wzrósł z dotychczasowych 25% do 33%. Tym samym już co trzecia wirtualna maszyna w Azure bazuje na systemie otwartoźródłowym, ujmując tam nieco popularności systemowi Windows Server.
Jeszcze w ubiegłej dekadzie Linux był dla Microsoftu "rakiem, który w sensie własności intelektualnej łapie się wszystkiego, czego się dotknie". Potem jednak nienawiść ta szybko przerodziła się w miłość, która - jak się wydaje - może potrwać bardzo długo. Microsoft inwestuje obecnie we własną usługę konteneryzacji Azure Container Service (ACS), która została udostępniona publicznie w kwietniu tego roku. ACS umożliwia deweloperom organizowanie aplikacji przy użyciu rozwiązań Apache Mesos i Docker Swarm, a także pozwala użytkownikom migrować skonteneryzowane obciążenia robocze z i do chmury Azure bez żadnych zmian w kodzie. Na chwilę obecną usługa ta wspiera jednak wyłącznie kontenery linuksowe, co z resztą wydaje się być jednym z czynników napędzających wspomnianą popularność tych systemów w Azure.
Prowadzone obecnie inwestycje w zakresie ACS dotyczą głównie systemu Windows Server, dla którego wsparcie w tej usłudze nie jest jeszcze dostępne, ale pojawić się ma już wkrótce. W obszarze kontenerów linuksowych Microsoft skupia się natomiast na pracach związanych z dostarczeniem na te systemy swojego serwera bazy danych SQL Server. Nie wykluczone, że firmie uda się przygotować taki kontener już w połowie przyszłego roku, jako że już na zakończonej właśnie konferencji DockerCon 2016 Mark Russinovich - obecny CTO w Microsoft - zdołał przedstawić zamknięte, ale działające demo 'Sequela' na Ubuntu (na Docker Swarm).
Obrany przez Microsoft kierunek rozwoju, w którym firma otwiera się na rozwiązania otwartoźródłowe, zaczyna powoli przynosić oczekiwane rezultaty. W pierwszych miesiącach 2016 roku stopień konsumpcji kontenerów w Azure podwoił się, a liczba użytkowników z nich korzystających wzrosła aż czterokrotnie.