Windows Vista - pierwsze spotkanie

Windows Vista - pierwsze spotkanie

Autor: Paweł Wujczyk

Opublikowano: 9/7/2005, 12:00 AM

Liczba odsłon: 21571

W końcu dostałem do testów następcę Windows XP - Windows Vistę. Jest to oczywiście wersja beta, jednak moja radość i tak była wielka. W tym systemie operacyjnym mają być zastosowane nowe technologie takie jak Avalon, Indigo a także na razie niedostępny nowy system plików WinFS. Skoro ten system ma w niedługim czasie zająć miejsca na większości dysków komputerów w świecie, chciałem się przyjrzeć jak bardzo posunęli się programiści z Microsoftu w tworzeniu nowego systemu operacyjnego.

Po otrzymaniu płytki, na wszelki wypadek przeniosłem wszystkie dane na drugi komputer i przystąpiłem do pracy, a raczej zabawy. Na początku przeczytałem wymagania systemu: 512 MB RAMu, karta graficzna obsługująca DirectX 9.0 oraz nowoczesny procesor. To tyle, na razie więcej wymagań nie zostało podanych. Warto dodać, że niektórzy z nas aby cieszyć się Vistą będą musieli zmienić oprócz systemu także sprzęt. Ponadto Microsoft potwierdził informację, iż aby w pełni korzystać z nowego Windows\'a  będzie trzeba zakupić monitor z zaimplementowaną nową technologią High-bandwidth Digital Content Protection. Służy ona do ochrony praw autorskich plików multimedialnych. Niestety na razie bardzo trudno dostać "ekranik" obsługujący HDCP. Czy czekają nas kolejne wydatki? Ile może kosztować taki monitor? Microsoft stwierdził, że na zwykłym ekranie, obraz będzie również wyświetlany poprawnie, jednak nie z tak wysoką jakością jak na monitorze z zaimplementowaną nową technologią.
Płyta, którą otrzymałem była płytą DVD. Vista zajmuje 2,41GB.  Microsoft znów bardzo radykalnie narzuca wymagania co do nowego sprzętu. Musimy również wiedzieć, iż system zajmuje po instalacji na dysku twardym ponad 5 GB. (Jest w tym dla mnie coś niezrozumiałego, ponieważ po kilkugodzinnej pracy przestrzeń zajęta przez system zmniejszyła się, schodząc poniżej 5 GB, chociaż zapisywałem na nim dokumenty. Może po prostu instalator nie usunął tymczasowych plików zaraz po wgraniu systemu. Ale nie wybiegajmy w przyszłość. ;-))
Jednak nie zraziłem się, mój komputer spełnia na szczęście te wymagania (oprócz monitora oczywiście). Wrzuciłem płytkę do napędu i czekałem... Instalacja przywitała mnie nazwą kodową Visty czyli "Longhorn". Od razu widać, że jest to jeszcze wersja beta. Kilka początkowych okien instalatora jest niedopracowanych i wyglądają jakby nie były maksymalizowane. Ale funkcjonalnie wszystko działa dobrze. Nie ma też etapu początkowego w którym system komunikuje się z nami za pomocą nieprzyjemnego dla oka interfejsu, który w poprzednich wersjach przypominał czasy MS-DOS. Po wejściu do kreatora instalacji, moje zdanie się zmieniło, w kreatorze wszystko wygląda wspaniale. Programiści z Microsoftu bardzo uprościli proces wgrywania systemu. Nie musimy już podawać tak wielu informacji jak to było w poprzednich wersjach. Tutaj wpisujemy tylko klucz produktu, potem zgadzamy się z umową licencyjną, nadajemy nazwę naszej jednostce i wybieramy partycję, na której zainstaluje się system. W czasie procesu mamy do dyspozycji aplikację za pomocą której będziemy mogli zarządzać partycjami. Jest to proste narzędzie, nie pozwala na wybór systemu plików, jednak dla użytkowników mniej zaawansowanych będzie świetne. Obsługa jego jest banalna. Ci, którym to nie wystarcza sami sięgną po bardziej skomplikowane narzędzia. Po zakończeniu kreatora system zaczyna kopiować pliki. I w tym momencie należy uzbroić się w cierpliwość. System wygląda tak, jakby się zawiesił i wykonywał cały czas tą samą operację. Ale nie należy się przejmować, najlepiej zostawić komputer w spokoju i iść na herbatę. W moim przypadku instalacja trwała godzinę i dziesięć minut. To dużo. Jednak praca z samym instalatorem trwała tylko trzy minuty. Tylko tyle wystarczy aby skonfigurować wszystkie ustawienia. Bardzo podoba mi się uproszczenie tego procesu. Już nie trzeba siedzieć przy komputerze aby co kilka minut wprowadzić jakieś ustawienia. Teraz wrzucamy płytkę wpisujemy kod i idziemy na obiad. A po powrocie... system stoi i jest gotowy do użycia.

Po spojrzeniu na nowy wygląd zakochujemy się w nim od razu! Graficy w Microsofcie naprawdę się  postarali. Czarny przechodzący w szarość pasek zadań bardzo dobrze wygląda. Nie razi tak w oczy jak ten umieszczony w Windows XP. Zajrzyjmy do menu Start. Na pierwszy rzut oka przypomina to z wcześniejszej wersji sytemu, jednak zostało ono przebudowane tak, abyśmy szybciej mogli z niego korzystać. Lewa część służy do uruchamiania najczęściej włączanych programów. Tam automatycznie umieszczają się nasze ulubione aplikacje. Microsoft odszedł od rozwijanego w prawo menu. Teraz po Starcie poruszamy się po drzewie katalogów. W dolnej części menu zostało dodane pole wyszukiwania, dzięki któremu bardzo szybko odnajdziemy interesującą nas aplikacje. Działa ona na następującej zasadzie: wpisujemy początkowe litery nazwy, system natomiast wyświetla te programy, których nazwa zawiera dane znaki. Został zmieniony również sposób wyłączania komputera. Teraz już nie musimy najpierw naciskać przycisku w Starcie by dopiero potem wybrać z trzech możliwości w osobnym oknie. W Viście po kliknięciu w przycisk wyłącz, wyświetla się okienko informujące nas o postępującym zatrzymywaniu systemu. Mamy 30 sekund, w ciągu których możemy natychmiast wyłączyć system lub przerwać ten proces.. W menu została również udostępniona opcja zablokowania systemu: ekran jest blokowany i aby powrócić do pracy należy wpisać nasze hasło. Również do opcji hibernacji mamy o wiele prostszy dostęp niż w poprzedniej wersji Windows. Jeżeli jednak nie chcemy nowego menu Start, możemy włączyć dla niego styl klasyczny który, nie ma co ukrywać, po uruchomieniu wygląda bardzo biednie w stosunku do reszty systemu.

Zmieńmy teraz obiekt zainteresowania i spójrzmy na Explorera. Otwórzmy folder Dokumenty. Trzeba zauważyć, że Microsoft zrezygnował z używania słowa "Mój" przed różnymi elementami systemu. Początkowo miało to sprawić wrażenie większego przywiązania człowieka do maszyny. Teraz kiedy każdy z nas oswoił się już z komputerami nie potrzeba kontynuować tego standardu. Wracając jednak do folderu Dokumenty, zauważamy ogromną zmianę w stosunku do Windows XP. To co zostało podobne to tylko prostokątny kształt okna w którym umieszczone są wszystkie elementy. W polu adresu nie widzimy klasycznej ścieżki, która jednoznacznie określa miejsce na dysku twardym. Adres mianowicie nie zaczyna się od litery dysku tylko od nazwy użytkownika. Microsoft stara się wprowadzić system katalogów wirtualnych, w których użytkownik nie będzie musiał znać takich pojęć jak C:. Ma to na celu oddzielenie plików od miejsca na dysku. Za to w pasku adresu widzimy kolejne katalogi przez które przechodziliśmy aby dostać się do aktualnego. Jeżeli teraz chcemy powrócić, do któregoś wymienionego poprzednio, po prostu klikamy na niego. Jest to bardzo ciekawe rozwiązanie, w ten sposób wyeliminowany został przycisk "W górę". Dodatkowo możemy przechodzić do każdego podkatalogu znajdującego się w katalogu który umieszczony jest w pasku adresu. Wystarczy, że rozwiniemy listę znajdującą się po jego prawej stronie. Może skomplikowanie to brzmi, ale naprawdę jest bardzo łatwe w obsłudze i bardzo praktyczne. To był świetny pomysł.

Po prawej stronie adresu znajduje się pole Szukaj, które działa w ten sam sposób jak pole w menu Start. Wprowadzenie tego efektywnego wyszukiwania na pewno bardzo ułatwi pracę z plikami. Kolejnym ciekawym posunięciem programistów jest ukrycie paska narzędzi Standardowy, jest on jednak dostępny po naciśnięciu na klawiaturze klawisza Alt. Można również nakazać wyświetlać go zmieniając odpowiednią opcję w menu. Zmieniony jest za to pasek Przyciski standardowe, brakuje jednak na nim łatwego dostępu do takich przycisków jak Wytnij, Wklej, Kopiuj. Są one oczywiście dostępne, jednak nie na wierzchu co może powodować spowolnienie pracy z komputerem a tym samym naszą irytację. Do zmiany wyglądu mamy teraz dostępny suwak, który pozwala na płynna zmianę wielkości oraz stylu wyświetlania plików. Dodatkowo na pasku Przyciski standardowe znajdują się przyciski, które poprzednio były umieszczone z lewej strony okna jako odnośniki, czyli przyciski Udostępnij, Wydrukuj czy też Pokaz slajdów. W miejscu ww. odnośników, to jest po lewej stronie znajdują się teraz linki do różnych miejsc w naszym komputerze, a także odnośniki pomagające filtrować dane zawarte w danym folderze. Musimy również zwrócić uwagę, że element szczegóły, który poprzednio był jedną z rozwijanych list. Teraz znajduje się u dołu okna i właśnie tam możemy szybko dowiedzieć się o rozmiarze, właścicielu czy czasu modyfikacji pliku.

Czas przyjrzeć się lokalizacji Komputer - następcy Mojego komputera. Oczywiście wygląd jest równie imponujący jak pozostałej części systemu. Do napędów i dysków został dodany poziomy pasek postępu, który zastąpił okrągły wykres mówiący o ilości wolnego miejsca na dysku. Dodanie pasków nie zmienia faktu, iż u dołu ekranu po zaznaczeniu urządzenia wyświetlane są jego właściwości. W pasku Przyciski standardowe znajdują się tym razem odnośniki do okna informacji o systemie, okna Dodaj/Usuń programy oraz Panelu sterowania. Lokalizacja Komputer jest bardzo przejrzysta i prosta w obsłudze. Jednak po otworzeniu któregoś dysku twardego, po lewej stronie znów pojawiają się odnośniki do często odwiedzanych miejsc, a na pasku adresu nie ma określonej litery dysku. Osobiście czułem się trochę zagubiony. Nie jestem w stanie oddzielić plików od dysku i cały czas zastanawiam się czy na pewno jestem już na tym napędzie. Ale to chyba tylko takie przyzwyczajenie, które mam nadzieje szybko minie.

Moje pierwsze wrażenia po spotkaniu z nową Vistą są bardzo pozytywne. Z wielką chęcią już zainstalowałbym finalną wersję. Uważam, że nowy Windows przyjmie się bardzo dobrze wśród wszystkich. Mnie natomiast ten krótki przegląd tylko zachęcił do zgłębiania tajemnic nowego systemu... dlatego zapraszamy do drugiej części artykułu: Praca z Windows Vista.

Jak wykorzystać Copilot w codziennej pracy? Kurs w przedsprzedaży
Jak wykorzystać Copilot w codziennej pracy? Kurs w przedsprzedaży

Wydarzenia