Vivaldi, choć oparty na Chromium, pozwoli blokować reklamy. A co z Edge?

Vivaldi, choć oparty na Chromium, pozwoli blokować reklamy. A co z Edge?

Autor: Krzysztof Sulikowski

Opublikowano: 6/5/2019, 11:54 PM

Liczba odsłon: 1527

Niedawno okazało się, że Google chce uniemożliwić blokowanie reklam w Chrome poprzez znaczne lub całkowite ograniczenie możliwości rozszerzeń blokujących. Niby w takiej sytuacji użytkownicy mogą przesiąść się na inną przeglądarkę, ale prawie wszystkie z tych popularnych (oprócz nota bene świetnego Firefoksa) są również oparte na Chromium. Czy więc i one pójdą w ślad za Chrome? Niekoniecznie. Jako pierwszy spod dyktatu Google'a wyłamał się Vivaldi.

Ta decyzja Google'a dotyka sedna tego, w jaki sposób używamy dziś Sieci. Z jednej strony Google śledzi nas, wyświetla reklamy i zarabia na nas (aby sprostać swojemu modelowi biznesowemu). Z drugiej strony są użytkownicy, którzy chcą uciec od natrętności, profilowania i nadmiernego czasu ładowania, który mogą powodować reklamy.
– Vivaldi

Twórcy przeglądarki, mimo że korzystają z silnika rozwijanego przez Google, zobowiązali się do pozostawienia użytkownikom wyboru. Jeśli sobie tego życzą, będą mogli blokować reklamy. Możliwe jednak, że aby zachować niezależność, Vivaldi będzie musiał wprowadzić zmiany w kodzie. Nowa wersja kodu Chromium udostępniana jest co sześć tygodni i musi być zintegrowana z własnym kodem Vivaldiego. Jeżeli "blokowanie blokerów" zostanie narzucone przez Google, możliwym wyjściem będzie przywracanie API, co już twórcom przeglądarki zdarzało się robić. Jeśli natomiast API zostanie całkowicie usunięty i nie będzie żadnej godnej alternatywy, Vivaldi rozważy stworzenie ograniczonego sklepu z rozszerzeniami.

Póki co implementacja Google'a nie jest ostateczna i prawdopodobnie ulegnie zmianie. Możliwe jest także, że alternatywne API w końcu pokryją przypadki użycia API webRequest. Dobre wieści są takie, że niezależnie od ograniczeń dodanych przez Google i tak ostatecznie możemy je usunąć. Naszą misją zawsze będzie zapewnienie wyboru.
– Vivaldi

Jak widzimy, przeglądarki oparte na Chromium, które dziś stanowią większość rynku, nadal mogą pozostać niezależne od pomysłów Google'a. Do tej pory nie wiadomo jednak, jak zachowa się Microsoft. Wprawdzie już na wstępie wykluczył kilka zbędnych elementów z nowego Edge, ale czy tak samo postąpi w kwestii kontrowersyjnego API? Wciąż czekamy na jego oświadczenie.

Jak wykorzystać Copilot w codziennej pracy? Kurs w przedsprzedaży
Jak wykorzystać Copilot w codziennej pracy? Kurs w przedsprzedaży

Wydarzenia