Microsoft stara się wypromować Edge na rynku przeglądarek i chwyta się różnych sposobów, np. zapraszając do otwierania w nim linków, jeśli używamy innej przeglądarki. Według najnowszych danych Edge ma tylko 4.32% udziału na rynku przeglądarek, a Chrome - 62.52%. Dlaczego tak jest? Tego najwyraźniej Microsoft chce się dowiedzieć od użytkowników konkurencyjnej aplikacji.
Użytkownicy, którzy zdążyli pobrać October 2018 Update przed wstrzymaniem jego dystrybucji, mogą natknąć się na nietypowy komunikat. Jest on wyświetlany, kiedy użytkownik zmieni domyślną przeglądarkę, i prosi o opinię. Mówiąc wprost, Microsoft pyta użytkowników, dlaczego zdecydowali się akurat na Google Chrome (czy inną alternatywę dla domyślnego Edge). Na komunikat ten natknął się włoski portal HTNovo.net.
W każdej kolejnej aktualizacji Windows 10 - a zwłaszcza w ostatniej, October 2018 Update - przeglądarka Microsoftu zyskuje masę nowych funkcji. To jednak nie wystarcza. Przez ponad trzy lata na rynku Edge nie zdołał osiągnąć nawet pięcioprocentowego udziału wśród przeglądarek. Przyczyn jest wiele - zaczynając od wybrakowanej funkcjonalności w dniu premiery, kończąc na przyzwyczajeniu użytkowników do innych przeglądarek. Być może, gdyby Microsoft nie porzucił rozwoju Internet Explorera, który do marca 2016 był liderem wśród przeglądarek, wszystko potoczyłoby się inaczej.
Microsoft Edge, zamiast stanowić całkiem nowy produkt, mógł być przemycony jako kolejna wersja pod szyldem Internet Explorer, a wtedy tylu użytkowników nie przeszłoby raczej do Chrome. To jednak tylko gdybania. Faktem jest, że Edge nie ma wzięcia i Microsoft chce coś z tym zrobić. Możliwe, że opinie użytkowników Chrome i Firefoksa pomogą udoskonalić Edge, ale i tak będzie ciężko ponownie wkupić się w ich łaski.
341f31d.png)