Wojna handlowa między USA a Chinami trwa, choć po usunięciu Huawei z zakazanej listy nastąpiła lekka odwilż tego konfliktu. Jakiś czas temu niektóre azjatyckie media sugerowały, że jest to początek wielkiego odwrotu amerykańskich korporacji z chińskiego rynku. Wielu gigantów technologicznych ma przenieść swoje fabryki ulokowane do tej pory na terytorium Chin. Większość z nich miała nadal pozostać w Azji, na przykład na Tajwanie, w Tajlandii oraz Wietnamie. Jedną z tych firm miał być również Microsoft.
Jednak niedawno przedstawiciele Microsoftu w informacji prasowej przesłanej portalowi CNET stanowczo zaprzeczyli tym doniesieniom. Gigant stwierdził, że wspomniany raport portalu Nikkei był wysoce nieprecyzyjny, a Microsoft nie planuje żadnych przenosin. Podobnie Lenovo, również wspomniane w tym raporcie, zaprzeczyło tym informacjom. HP natomiast odmówiło konkretnego komentarza, choć przyznało, że monitoruje sytuację.
Reklama
Można odnieść wrażenie, że wojna ta toczy się bardziej zaciekle w nagłówkach portali niż w rzeczywistości. Nie można jednak ukrywać faktu, że wydarzenie to będzie miało spory wpływ na rozwój technologii i zaburzyło ten wyjątkowy, panujący od co najmniej dwóch dekad status quo. Made in China - przez wiele lat symbol azjatyckiej tandety i podróbek - stało się teraz symbolem jakości, nieodbiegającej poziomem od tej zachodniej. W pewnym momencie po prostu musiało tutaj dojść do spięć, zwłaszcza biorąc pod uwagę politykę nastawioną na konfrontację, jaką prowadzi prezydent Trump.
341f31d.png)