

Kolejne aluzje Panosa Panaya, czyli LG producentem ekranów Surface Phone
Panos Panay rozmiłował się ostatnio w publikowaniu zakamuflowanych komunikatów. Od szefa działu Surface wszyscy oczekują jednego - słownego potwierdzenia prac nad Surface Phone i pokazania urządzenia. Nie ma jednak tak dobrze. Panay bawi się z fanami w gry znaczeniowe, które więcej sugerują niż zdradzają. Tak właśnie stało się wczoraj. Zobaczmy, co wczorajszy tweet głównego projektanta Surface mówi o tajemniczym urządzeniu.
Dwa ekrany osadzone na dwóch rozkładanych modułach oddzielonych zawiasami - mówi Wam to coś? Nam tak, Panosowi Panayowi tym bardziej, ale na jego Twitterze zagościło zdjęcie, które pokazuje nie do końca to, czego się spodziewamy. Jest to dyptyk. Jak wyjaśnia Wikipedia, "Dyptyk (z gr. διπτυχος – diptichos – „podwójnie składany”) to w sztuce sakralnej rodzaj artystycznego obiektu służącego celom dewocyjnym, składającego się z dwóch, połączonych zawiasami, tabliczek (zwanych skrzydłami), składanych na podobieństwo książki, zwykle przenośnego, niewielkich rozmiarów [sic!]". Wszystko się zgadza, tyle że dyptyk szefa działu Surface nie jest sakralny, chyba że przyjmiemy jego ukryte znaczenie za świętego Graala w postaci Surface Phone, który stał się już obiektem dewocji fanów.
Do you think they got the resemblance right?
— Panos Panay (@panos_panay) 28 czerwca 2018
Huge thanks to LG Display for the awesome caricature. #nailedit pic.twitter.com/vejlOIVuoK
"Myślicie, że dobrze uchwycili podobieństwo?" - zastanawia się Panay, choć nie jesteśmy pewni, czy chodzi mu o podobieństwo osób, czy mechanizmu zawiasów (lub obramowania). "Wielkie dzięki dla LG Display za tę niesamowitą karykaturę. Trafiliście w punkt!". Co ciekawe, LG miało już powiązania z Microsoftem na polu rozkładanych karykatur ekranów. Według raportu Economic Times of Korea firma w styczniu miała podać Microsoft jako jednego z odbiorców jej nowego, składanego ekranu dla smartfonów i tabletów. Co więcej, w przeszłości LG samo opatentowało składany ekran dotykowy. Czyżby technologia znalazła w końcu realne zastosowanie?
Nie jest to pierwsza i zapewne nie ostatnia aluzja Panosa Panaya. Pod koniec kwietnia pokazał on na Twitterze swoje biurko, pisząc o "czystym biurku, czystym umyśle" i jednocześnie pokazując zamazaną plamę. Nic tu nie jest pewne prócz tego, że Panay odchodzi od typowego dla siebie patosu i przyjmuje rolę Microsoftowego trickstera, by siać ziarna teorii spiskowych wśród fanów. Cóż, musimy przyznać, że te teorie całkiem nam się podobają. Sami sprawilibyśmy sobie takie tabliczki. Byleby były przenośne i niewielkich rozmiarów. I działały w Windows 10.