Z dokumentów jakie pojawiły się w sieci wynika, że algorytmy DRM (Digital Rights Management - zarządzanie treściami elektronicznymi), zaimplementowane w systemie Windows Vista, nieustannie wykorzystywać mają część mocy procesora. Nowy OS z Redmond będzie na przykład 30 razy na sekundę sprawdzał całą konfigurację sprzętową komputera, by upewnić się, że znikąd nie "wycieka" do nielegalnego nagrywania sygnał wideo... Nie tylko zajmuje to niepotrzebnie (przynajmniej z punktu widzenia gracza) część cykli procesora, ale utrudnia też systemowi dekompresję plików wideo, szczególnie na słabszych kartach graficznych.
Jak duży będzie wpływ tego rozwiązania na faktyczne działanie gier - jeszcze zobaczymy. Pozostaje nam wierzyć (naiwnie?), że obietnice Microsoftu o ożywieniu rynku gier PC nie były tylko czczymi przechwałkami, a firma rzeczywiście liczy się z dobrem miłośników elektronicznej rozrywki...