Microsoft nie zaprzestaje pracy nad swoimi aplikacjami nawet na chwilę, zwłaszcza gdy w grę wchodzą rozwiązania powiązane z chmurą. Jednym z nich jest OneDrive, który to niebawem wzbogaci się o kolejną funkcję, czyli On-Demand Sync (synchronizację na żądanie).
Jednym z coraz częstszych problemów, z którymi borykają się na co dzień użytkownicy komputerów, jest stale kurczące się miejsce na dysku. Na domiar złego, częstsze zastępowanie HDD przez SSD tylko pogarsza sprawę. Stosunkowo prostym rozwiązaniem wydaje się być przeniesienie danych do chmury, jednakże w przypadku korzystania z plików OneDrive nie było to w pełni wykonalne. Dokładniej rzecz ujmując, po edycji bądź podejrzeniu zostawały one zapisane na dysku. Na szczęście Microsoft postanowił ulepszyć oferowane przez siebie rozwiązanie tak, by pliki OneDrive nie zajmowały już niepotrzebnie cennej przestrzeni dyskowej. Funkcja, dzięki której ma to stać się możliwe, nosi nazwę On-Demand Sync, zaś jej działanie jest stosunkowo proste. Otóż po wybraniu któregoś z plików - który chcemy wyedytować - oraz po zakończeniu na nim działań, zostanie on zapisany na dysku jedynie tymczasowo (pliki tymczasowe). Można na tym etapie, z poziomu Eksploratora plików, zadecydować o jego dalszym losie tj., czy ma on zostać zapisany na stałe czy też chcemy zwolnić miejsce od razu. Wyboru tego dokonujemy po kliknięciu pliku prawym przyciskiem myszy, pojawią się tam bowiem nowe, odpowiednie opcje: Allway’s keep on this device oraz Clear space. Ponadto przy miniaturach będzie teraz widoczne w postaci ikony, czy dany plik znajduje się na dysku.
On-Demand Sync trafi do OneDrive dopiero po wprowadzeniu Fall Creators Update, jednak Insiderzy powinni zyskać do niego dostęp już niebawem. Wszystko wskazuje na to, że nadchodząca wielka aktualizacja Windows 10 może przynieść więcej nowości niż jej poprzedniczka.
