Prawdopodobnie już wkrótce, w ciągu najbliższych kilku lat tradycyjne talerzowe dyski HDD całkowicie znikną z rynku. Z racji swojej skomplikowanej mechanicznej natury ich niezawodność zawsze będzie stać na dużo niższym poziomie niż dysków SSD. Powiększać będzie się również przepaść w kontekście prędkości transferu danych, która już teraz jest bardzo duża.
Tak właściwie to atrakcyjna cena za 1 MB jest jedną z ostatnich istotnych zalet dysków HDD. Dyski półprzewodnikowe są jednak coraz tańsze i wszystkie ich zalety sprawiają, że jest to zdecydowanie bardziej opłacalny zakup, pomimo wyższej ceny. Zyskujemy nie tylko wyższe prędkości transferu, ale również większą niezawodność i kulturę pracy.
Dysk SSD to przyszłość i ich dalszy rozwój może wymagać wprowadzenia kilku niespotykanych do tej pory rozwiązań. Wyższe prędkości transferu będą wymagać większego poboru mocy, a efektem ubocznym tego będzie większa ilość generowanego ciepła. Jak wiemy, ciepło (a zwłaszcza jego nadmiar) to nie jest przyjaciel żadnej elektroniki i aby temu zaradzić, producenci będą musieli wprowadzić aktywne chłodzenie dysków SSD.
Pasywne chłodzenie w postaci radiatorów jest stosowane już teraz, lecz w pewnym momencie to może już nie wystarczyć. Zdaniem specjalistów z firmy Phison, która specjalizuje się w produkcji dysków półprzewodnikowych, graniczna temperatura, która może skutkować awarią dysku, to 80 stopni Celsjusza. Jeśli dyski mają osiągać tak wysokie temperatury, to zastosowanie aktywnego chłodzenia może być niezbędne.
To z drugiej strony oznacza, że dyski M.2 montowane w laptopach będą musiały mieć odpowiednio niższą wydajność od pecetowych odpowiedników, bo w ich przypadku zastosowanie niezależnego aktywnego chłodzenia będzie utrudnione. Alternatywnym rozwiązaniem byłoby zastosowanie zintegrowanego chłodzenia z procesorem i grafiką, ale to z kolei utrudni serwisowanie i pozbawi użytkownika możliwości szybkiej podmiany dysku. Właśnie tą ścieżką mogą pójść producenci laptopów, w których oczywistym interesie jest pozbawienie użytkownika nawet najmniejszych możliwości modyfikacji fabrycznej konfiguracji. Im mniejsze pole manewru na ulepszenie, tym większe prawdopodobieństwo, że klient kupi nowy sprzęt.
Źródło: PC World