Microsoft rozpoczął nową kampanię skierowaną przeciwko wyszukiwarce Google, która przy okazji posłuży do promocji własnego silnika wyszukiwania Bing.
Wielkimi krokami zbliża się okres świąteczny, a z nim związane są duże wyprzedaże. Wiele osób na pewno zdecyduje się na zakup prezentów w sklepach internetowych. Najlepszych okazji użytkownicy będą szukać za pomocą wyszukiwarek, między innymi Google i Bing.
Microsoft, w swojej kampanii „Don’t get Scroogled”, twierdzi, że zasady obowiązujące w spółce z Moutain View przez ostatnie lata zmieniły się na gorsze i Google oszukuje swoich użytkowników umieszczając na szczycie listy wyników wyszukiwania sklepy, które zainwestowały duże sumy pieniędzy za reklamę na stronach Google.
Na oficjalnym blogu wyszukiwarki Bing można przeczytać, że wpisując w wyszukiwarce, na przykład, frazy 'Canon EOS' zobaczymy listę wyników wyglądająca jak dawnej, ale będzie ona przepleciona dużą ilością reklam. To, w którym miejscu będzie umieszczona oferta danego sklepu, zależy od kwoty, jaką firma zapłaciła Google za reklamę. Zauważyliśmy też, że jeden z największych sklepów internetowych w USA nie wykupił takiej reklamy i jego ofert nie zobaczymy na pierwszych stronach wyników wyszukiwania.
Specjaliści od marketingu w Microsofcie postanowili wykorzystać sytuację do promocji własnej wyszukiwarki Bing, twierdząc, że sami nie stosują takich praktyk, a Bing w kwestii zakupów jest jedynym rzetelnym źródłem. Na blogu czytamy, że Microsoft nie dopuści do sytuacji, w której reklamy będą wypaczone.