Dziś w nocy platforma Microsoft Azure zaliczyła dość poważną awarię, która wpłynęła na wiele aplikacji i usług na całym świecie (prawdopodobnie z wyjątkiem Australii). Niektóre z modułów Azure przestały odpowiadać ok. godziny 8:20 wieczorem czasu wschodniego (2 w nocy czasu polskiego). Azure stanął już na nogi, a wszelkie usługi odzyskały funkcjonalność.
Przyczyną 'zamrożenia' wybranych usług czy witryn było wyłączenie 10 z 15 centrów danych Azure. Skalę problemu można było zobaczyć na Twitterze - użytkownicy zgłaszali problemy ze Sklepem Windows, Xbox Live, OneDrive, aplikacjami Tweetium, Microsoft Health, Fhotoroom czy Straw - wszystkie z nich opierają się na platformie Azure. Microsoft był oczywiście świadomy problemów i szybko podjął się naprawy.
"Począwszy od 19 listopada 2014, 00:52 UTC [1:52 czasu polskiego] zaczęliśmy doświadczać problemów z usługami Azure, wliczając w to przechowywanie plików, witryny i Visual Studio Online. Kolejna aktualizacja zostanie dostarczona w ciągu 60 minut." - pisał Microsoft. Po kilku godzinach udało się przywrócić serwery do stanu funkcjonalności, a tym samym zapewnić stabilność opartych na nich usług.
Azure zostało stworzone po to, by zapewnić najwyższej jakości usługi serwerowe, które z powodzeniem mogą zastąpić prywatne serwery. Dzisiejsza awaria - największa od wielu miesięcy - dotknęła Microsoft nie tylko finansowo, ale także może mieć wpływ na reputację samej usługi. Z drugiej strony dość poważna awaria została naprawiona w stosunkowo krótkim czasie, co ostatecznie jest dobrą wiadomością.