Windows Movie Maker w porównaniu do znanych, również darmowych edytorów wideo nie grzeszy funkcjonalnością, ale z powodu łatwej dostępności podobnie jak Paint obrósł kultem. Dla Microsoftu to jednak trochę niechciany relikt dawnej epoki. Był on dołączany do Windows Essentials, który utracił wsparcie z dniem 10 stycznia 2017 roku. Gigant zaproponował dla niego następcę (który podobno nie jest wcale następcą), a teraz przypomina o jego istnieniu.
Po co w ogóle przypominać o istnieniu Edytora wideo? Przede wszystkim dlatego, że nie ma on specjalnego miejsca w świadomości użytkowników. Można powiedzieć, że program ten jest kilka generacji do przodu względem wysłużonego WMM. Przyzwyczajenia użytkowników wydają się jednak od tego ważniejsze. Ponieważ z serwerów Microsoftu nie można już pobrać pakietu Windows Essentials, po sieci krąży złośliwe i wyłudzające opłaty oprogramowanie, które się pod niego podszywa. Jeśli natomiast dysponujecie oryginalną instalką, wciąż możecie bezproblemowo używać Windows Movie Maker, również na Windows 10. Wracamy tymczasem do głównego tematu, czyli jego następcy.
Microsoft wrzucił nowe wideo autorstwa zespołu Photos, czyli odpowiedzialnego za aplikację Zdjęcia. Trzeba bowiem zaznaczyć, że Edytor wideo to aplikacja bezpośrednio z nią powiązana. Pracownicy tego zespołu opowiadają o możliwościach programu i o tym, jak powstał. Na wideo zobaczymy parę przykładów utrwalania wspomnień z wykorzystaniem gotowych efektów 3D i funkcji montażowych.
Zespół Photos wprowadzał różne narzędzia do opowiadania historii na przestrzeni lat. Odkryj, jak zespół ten tworzył i budował aplikacje do robienia filmów od Movie Makera do Edytora Wideo.
— Microsoft
Trzeba przyznać, że Edytor wideo pozwala w łatwy sposób zmontować amatorskie wideo i dodać do niego efekty, których z pewnością brakuje w przestarzałym Movie Makerze. Wciąż jednak wielu użytkowników nie ma pojęcia o istnieniu tej aplikacji. Dostęp do niej jest tymczasem bardzo łatwy. Wystarczy otworzyć menu Start i wyszukać "Edytor wideo".
341f31d.png)