Test telefonu Nokia Lumia 900

Test telefonu Nokia Lumia 900

Autor: Mateusz Miciński

Opublikowano: 8/6/2012, 12:00 AM

Liczba odsłon: 8633

Nokia uzupełnia swoją ofertę o dwa kolejne modele z serii Lumia. Mowa o modelu niskobudżetowym Lumia 610 (którego test prezentujemy tutaj) oraz topowy model Lumia 900. To zapewne już ostatni model Nokia Lumia z Windows Phone, przed premierą urządzeń i systemu Windows Phone 8, a to już zapewne jesienią. Nokia Lumia 900, najdroższy, najlepszy, największy, wszystko naj, to najnowszy model Nokii wprowadzony na rynek europejski całkiem niedawno. 900-tka to tak naprawdę udany klon Lumii 800, wygląda całkowicie tak samo. Dla kogoś, kto nie miał w ręce ani 800, ani 900, na zdjęcia nie dostrzeże zapewne żadnej różnicy. Ale jest jedna cecha, która je odróżnia: wielkość! Lumia 800 posiada wyświetlacz o przekątnej 3.7 cala, z kolei 900-tka aż 4.3 cala. Wielkość robi wrażenie! Co więcej? Szkło Corning Gorilla, technologia wykonania AMOLED, aż 8 megapikselowy aparat z optyką Carl Zeiss, podwójna lampa błyskowa, oraz jednordzeniowy, ale taktowany procesor zegarem 1.4GHz. No i oczywiście świeżutki Windows Phone 7.5 Tango. Zapraszamy do relacji z testu.

Nokia i WP7 dla Kowalskiego nieuznającego kompromisów

Lumia 900 jako jedyna z tej serii trafiła do znacznie większego granatowego pudełka, ale to zrozumiałe, ze względu na jej duży rozmiar. Zawartość opakowania praktycznie standardowa: telefon, ładowarka USB z odłączanym przewodem USB, słuchawki oraz klucz do wyciągania gniazda karty microSIM. Niestety za tą cenę i na tak topowy model brakuje chociażby etui ochronnego (dołączane do 800-tki), czy też ładowarki samochodowej i uchwytu do szyby.

Po wyjęciu smartfonu i zdjęciu z niego ochronnej folii, czas na uruchomienie. I tutaj mała niespodzianka. Do gniazda karty SIM (microSIM) mamy dostęp na górnej krawędzi obudowy. Nie ma potrzeby zdejmowania tylnej klapki, wyjmowania baterii i potem składania tego wszystkiego. Wystarczy skorzystać z metalowego kluczyka dołączonego do urządzenia, aby wyjąć karta SIM. Ma to swoje plusy i minusy. Nie trzeba rozbierać telefonu (i tak się nie da, akumulator nie jest wymienny), ale za to będą poza domem i chcąc wymienić kartę SIM, bez kluczyka nie będzie to łatwe. Choć kto często wymienia karty SIM? Na górnej krawędzi obudowy znajdziemy wspomniane gniazdo karty SIM, port microUSB oraz gniazdo słuchawkowe. Na dolnej i lewej z kolei nie ma żadnych gniazd czy przycisków. Jedynie na dolnej znajduje się głośnik oraz mikrofon. Prawa krawędź już tradycyjnie zawiera (od góry) przyciski głośności, zasilania oraz migawki aparatu. Trzeba tutaj znów wspomnieć o włączniku (przycisku zasilania). Służy on oczywiście do odblokowywania/blokowania telefonu na szczęście producent nie umieścił go na górnej krawędzi, jak ma to miejsce w Lumii 800. Pół biedy w 800-tce, która jest znacznie mniejsza, a i tak jego obsługa nie jest wygodna. Na plecach telefonu oczywiście jedynie obiektyw aparatu oraz podwójna lampa LED. Czas na przód. Zaokrąglony wyświetlacz świetnie został wkomponowany w bardziej kanciastą ("gumową") obudowę, ale dzięki temu dopasowaniu telefon naprawdę sprawia wrażenie solidnej konstrukcji. Warto też dodać, że ciężko dostrzec czujniki oświetlenia i zbliżeniowy (tak jak to ma miejsce u konkurencji, czy nawet w tańszym modelu 710). Na plus także zasługują trzy klasyczny przyciski wymagane przez system Windows Phone: wstecz, start i szukaj. Są one także dotykowe, co eliminuje dodatkowe elementy mechaniczne, które z czasem mogłyby ulec uszkodzeniu. Jedynym widocznym elementem zza błyszczącej powłoki wyświetlacza jest przednia kamera do wideorozmów... no i oczywiście malutki głośniczek tuż obok niej. Niestety zanim włączyliśmy Nokię, odstraszyła nas bardzo błyszcząca powłoka ekranu. Działa dosłownie jak lustro i to w zamkniętym pomieszczeniu. Aż strach wychodzić na zewnątrz w słoneczny dzień...

Sama specyfikacja Nokii Lumia 900 prezentuje się naprawdę świetnie. Telefon obsługuje wszystkie standardy Wi-Fi, w tym także "n", wspiera łączność Bluetooth w wersji 2.1 (ale niestety bez możliwości transferu plików), posiada 512MB pamięci operacyjnej oraz 16GB wbudowanej pamięci na dane użytkownika. Co więcej, Lumia 900 obsługuje także HSDPA kategorii 14, z transferem do 21 Mb/s oraz LTE trzeciej kategorii z transferem do 50 Mb/s (w wersji na rynek amerykański). Nie zabrakło oczywiście całej gamy podzespołów typu GPS wraz z A-GPS, przyspieszeniomierza, kompasu, magnetometru, czujników oświetlenia i zbliżeniowego, a także dwóch aparatów: tylnego o rozdzielczości 8 megapikseli oraz przedniego do wideorozmów o matrycy 0.9 megapiksela.  Pełną specyfikację smartfonu przedstawiliśmy tutaj.

No i słów kilka o ekranie. Na początku przestraszyła nas niezwykle błyszcząca powłoka, ale słowo AMOLED mówi samo za siebie. 16 milionów kolorów, duży kontrast i świetne odwzorowanie barw. Nawet w słonecznym naświetleniu wszystkie elementy interfejsu są dobrze widoczne, a skłonności lustrzane nie denerwują. Choć trzeba przyznać, że spoglądając w ciemniejsze fragmenty ekranu/obudowy, można się śmiało przejrzeć. Niestety na poniższym zdjęciu jednak słońce odbijało się tak mocno, że dla aparatu ekran telefonu jest po prostu lustrzany, ale w rzeczywistości było zdecydowanie lepiej. Multidotykowy ekran reaguje rewelacyjnie na wszystkie polecenia. Przewijanie zawartości ekranu, wybieranie kafelek, czy nawet szybkie pisanie wiadomości na klawiaturze ekranowej (wiadomo, sprzętowej brak) jest po prostu intuicyjne i nie sprawiało żadnych problemów. Podświetlenie ekranu automatycznie dostosowuje jasność ekranu do otoczenia: w mieszkaniu obraz jest przyciemniany, w pełnym słońcu maksymalnie rozjaśniany. Odbiornik GPS z lokalizacją po Wi-Fi także spisuje się rewelacyjnie. Ustalenie orientacyjnej pozycji na otwartej przestrzeni zajmuje sekundę, a po złapaniu fix'a z satelitami GPS, co trwało kilkanaście sekund, pozycja jest korygowana do właściwej. Nawet w mieszkaniu GPS nie miał skłonności do zgubienia sygnału.

Bateria!?

Niestety to już chyba domena smartfonów, tym bardziej z tak dużymi ekranami. Domena, czyli krótki czas pracy na akumulatorze. Przy non-stop włączonym urządzeniu, przeglądaniu sieci Web, wysyłaniu SMS-ów, wiadomości e-mail, włączonym Facebooku i kilku innych czynnościach, po 6 godzinach system wołał o ładowarkę. Przy mniej intensywnej pracy (kilka rozmów, SMS-ów, włączony czat online, żadnego robienia zdjęć, grania, słuchania muzyki), akumulator posłużył około 1.5 doby. Na plus jednak trzeba zaliczyć błyskawiczne ładowanie akumulatora, nieco ponad 2 godziny.

8 Mpix i filmy HD

Aż osiem megapikseli, optyka Carl Zeiss, podwójna lampa LED i nagrywanie wideo w jakości HD 720p do czegoś zobowiązują! Podczas testów, w świetle dziennym, zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz, fotografie wychodzą wyjątkowo ostre, doświetlone i z niezłym odzwierciedleniem kolorów. Jednak w nocy w otwartej przestrzeni aparat już nie zachwyca. Zdjęcia są zaszumione i pojawiają się kolorowe rozmycia. Także wykonanie ostrego zdjęcia nie jest łatwe i pojawiają się problemy z balansem bieli, pomaga jednak ręczne jego ustawienie. Na plus jednak można zaliczyć lampę. Wykonując fotografię pojedynczego obiektu z odległości jednego metra, oczywiście w ciemności, podwójne doświetlenie sprawdza się świetnie, gorzej, gdy sceną jest całe pomieszczenie, wtedy drugi plan kompozycji już niestety jest zaszumiony i niedoświetlony. Nieco pomaga zwiększenie czułości ISO, ale tak czy inaczej, fotografii nie można zaliczyć do udanych. Z kolei kamera wideo, nagrywająca filmy w rozdzielczości 720p i 30 klatkach na sekundę, świetnie sobie radzi w warunkach dziennych. Filmy są płynne, ostre i także z dobrze odwzorowanymi barwami. Problem oczywiście pojawia się przy sztucznym świetle. Przednia kamera oczywiście to tylko 0.9 megapiksela w zupełności wystarczy do wideorozmów, ale o fotografiach, czy filmach trzeba zapomnieć. Reasumując krótko, aparat w Lumii 900 praktycznie sprawdza się jak ten w 800.

Plusy:

  • bardzo płynna praca systemu Windows Phone
  • solidna konstrukcja
  • wydajny procesor
  • wyświetlacz o bardzo dobrych parametrach
  • dobra jakość zdjęć i filmów w świetle dziennym
  • bardzo dobra jakość rozmów
  • przednia kamera do wideorozmów

Minusy:

  • przeciętnej jakości akumulator
  • słabej jakości zdjęcia w niedoświetlonym otoczeniu
  • gabaryty nie dla każdej osoby
  • ograniczona funkcjonalność Bluetooth
  • brak slotu kart pamięci
  • brak ładowarki samochodowej i uchwytu w zestawie
  • stosunkowo wysoka cena
  • brak aktualizacji do Windows Phone 8

Wart uwagi?

Na pewno! 900-tka to solidna większa odmiana 800-tki. Jeżeli dla kogoś niestraszne jest 2000 zł oraz zależy na ekranie o przekątnej powyżej 4 cali, to ten model jest w sam raz. Jednak jeśli przekątna wyświetlacza nie gra dużej roli, a zależy nam na dobry smartfonie z Windows Phone, wydajnym procesorze, świetnym ekranie i aparacie, 800-tka będzie jednak lepszym wyborem.