Aktualizacja do Windows 10 darmowa przez rok to marketingowa papka? Przytaczamy nowe fakty!

Aktualizacja do Windows 10 darmowa przez rok to marketingowa papka? Przytaczamy nowe fakty!

Autor: Krzysztof Sulikowski

Opublikowano: 12/4/2019, 3:50 PM

Liczba odsłon: 31603

Nasi Czytelnicy z pewnością pamiętają słynną zapowiedź Microsoftu, że aktualizacja do Windows 10 będzie bezpłatna TYLKO przez okres roku od premiery. Po upływie tego okresu okazało się, że aktualizacja wciąż jest możliwa. Minęły już ponad cztery lata i również się to nie zmieniło. Podejrzewamy, że tak samo będzie po 14 stycznia, kiedy zakończy się wsparcie dla Windows 7. Po co więc Microsoft trąbił o darmowym roku? Cóż, chyba już znamy odpowiedź.

Jak wynika z wyznania anonimowego użytkownika Reddita, podającego się za pracownika Microsoftu, cały ten "darmowy rok" był marketingową papką. Poniżej możecie przeczytać całą wypowiedź.

Cóż, chyba wyszło szydło z worka...

Pracuję w Microsoft i pracowałem jeszcze przed premierą Windows 10. Cała ta "darmowa" aktualizacja przez rok to w pełni marketingowa papka. Gdy doszło do tego cięcia, miało to pójść w kierunku płatnej licencji, jednakże było to trochę nie w czas, a sklepy wykonywały prostą zmianę czasu na urządzeniach klientów podczas tego wyzwania aktualizacji, by to obejść, i ostatecznie stało się jasne, że dwa lata później wszystko z Windows 7 i powyżej mogło przejść na w pełni aktywowaną 10 i jest tak po dziś dzień.

WDG [Windows and Devices Group] w ogóle to nie obchodziło, bowiem Terry Myerson w tamtym czasie bardziej interesował się statystykami aktualizacji niż zyskiem z licencji, jako że Windows nie jest już dla Microsoftu dojną krową. To taka sama postawa jak wtedy, gdy Microsoft pozwalał działać Windows Update na pirackich kopiach Windows 7, bo w szerszej perspektywie pozwalało to zwalczać zagrożenia bezpieczeństwa na tych kopiach.

Nadal możecie to robić, żaden problem, choć bądźcie uważni, róbcie upgrade z zachowaniem wszystkiego, jako że wybierając wyrzucenie wszystkiego i świeży start, utracicie darmową aktualizację. Ta stara licencja 7 konwertuje się do cyfrowej licencji 10 i z tego miejsca możecie już bez problemu zrobić czystą instalację. Co się tyczy audytów, jest tak głównie dla licencji woluminowej. SMB z 10-200 maszynami z Windows 7, które miały licencje OEM, nie mają znaczenia. Jeśli spróbujesz tego z 1000 komputerów, nie ma pewności. W końcu Microsoft miał 4 lata, aby zamknąć to obejście, i nigdy tego nie zrobił, więc ostatecznie możecie pomyślnie przejść przez wszystkie procedury prawne, jako że EULA [umowa licencyjna] 10 dosłownie nie zawiera jakiejkolwiek klauzuli na ten temat. Nie możesz pieklić się na kogoś, że wykorzystał obejście aktywacji, kiedy ty jako producent nigdy go nie zamknąłeś.

— newtekie1

Oczywiście nie sposób zweryfikować, czy wszystko w tym poście jest prawdą, dlatego warto potraktować to z dozą rezerwy. Z drugiej strony wszystkie informacje zdają się prawdopodobne i zbieżne z wcześniejszymi domysłami. Od dawna wiadomo, że Microsoftowi zależało na powiększaniu bazy użytkowników Dziesiątki — nawet kosztem sprzedaży licencji. Nie wygląda też na to, by miało się to zmienić. Wspomniany wcześniej Terry Myerson, szef grupy Windows and Devices, odszedł z Microsoft na początku 2018 roku i nie wpłynęło to na zmianę podejścia firmy względem darmowej aktualizacji. Upragnionym kamieniem milowym pozostaje 1 miliard aktywnych urządzeń z Windows 10. Niedawno udało się już osiągnąć 90% tego celu.

Jak wykorzystać Copilot w codziennej pracy? Kurs w przedsprzedaży
Jak wykorzystać Copilot w codziennej pracy? Kurs w przedsprzedaży

Wydarzenia