Microsoft planuje wprowadzenie do mobilnego Windows 10 nowego menedżera plików, który pod względem funkcjonalności nie będzie się zbytnio różnił od dostępnej dla Windows Phone 8.1 aplikacji Pliki. Charakteryzuje go zaś całkowicie odmieniony interfejs.
Jeśli mowa o interfejsie, File Explorer już na wstępie wita nas przyciskiem składającym się z trzech poziomych linii (nazywanym potocznie hamburger menu), powszechnie występującym w Windows 10. Jego dotknięcie powoduje wysunięcie się listy dostępnych katalogów i miejsc oraz ostatnio używanych plików. Jeśli do naszego smartfona włożyliśmy kartę SD, także i ona pojawi się w wysuwanym menu.
File Explorer umożliwia przenoszenie folderów z jednego miejsca do innego, co (o dziwo) nie było możliwe we wspomnianej aplikacji Pliki dla Windows Phone 8.1. By przenieść folder, należy wybrać go palcem i przytrzymać, aż pojawi się wysuwane z dołu menu (odpowiednik prawego przycisku myszy). Z tego poziomu możemy także usunąć, skopiować, zmienić nazwę lub podejrzeć właściwości wybranego pliku lub katalogu. Funkcja ta pozwala zaznaczyć wiele elementów jednocześnie i wykonać dla nich wybrane polecenie.
Jak donoszą testerzy, proces uruchamiania plików z poziomu eksploratora odbywa się zgodnie z oczekiwaniami. Gdy próbujemy uruchomić plik o rozszerzeniu, które nie zostało przypisane do żadnej z aplikacji, zostanie nam podsunięta możliwość wyszukania kompatybilnego oprogramowania w Sklepie Windows Phone.
Użytkownicy docenią też niewielką, aczkolwiek znaczącą funkcjonalność nowego interfejsu. Ikona "w górę" (prawy górny róg na powyższym zrzucie ekranu) pozwala użytkownikowi na przeniesienie się do katalogu nadrzędnego. File Explorer będzie także pełnić funkcję przeglądarki plików zintegrowanej z aplikacjami. Gdy dana aplikacja nie oferuje własnego eksploratora, może skorzystać z jego systemowego modułu, na przykład podczas wyboru zdjęć, które chcemy udostępnić.
Z poziomu aplikacji użytkownik będzie miał dostęp jedynie do "standardowych" lokalizacji. W ten sposób nie będzie można eksplorować np. katalogów systemowych. Ma to oczywiście swoje wady i zalety. Z jednej strony wrażliwe i krytyczne dla systemu pliki pozostaną chronione (na przykład przed niedoświadczonym użytkownikiem), z drugiej zaś utrudni to życie fascynatom modyfikowania systemu przy użyciu nieoficjalnych metod.