Zaledwie kilka dni temu odbyła się premiera zapowiadanej od dawna gry wydanej przez Microsoft - Sea of Thieves. Na jej promocję gigant przeznaczył ogromne sumy, zaś niemal wszyscy recenzenci byli nią zachwyceni. Efekt był prosty do przewidzenia – już w dniu premiery grę zakupiły miliony graczy na całym świecie, czyniąc ją jedną z najszybciej sprzedających się franczyz Microsoftu. Nie obyło się przy tym niestety bez problemów technicznych. Już w kilka godzin po otwarciu serwerów okazało się, że nowi gracze mogą pomarzyć o dołączeniu do pirackich wypraw – po prostu sieć odpowiedzialna za utrzymanie Sea of Thieves nie została przygotowana na tak wielkie obciążenie. Z tym jednak dosyć szybko sobie poradzono, dzięki czemu można było kontynuować grę. Niestety, o wiele trudniej jest powstrzymać krytykę.
Pierwsze głosy zwątpienia pojawiły się w zasadzie pierwszego dnia po udostępnieniu gry szerszej publice, aczkolwiek zarzuty stawiane Sea of Thieves były często niedoprecyzowane. Z czasem było jednak coraz gorzej dla Microsoftu oraz Rare, bowiem gra, za którą odpowiedzialne są obie firmy, po prostu zbombardowana została negatywnymi ocenami wystawionymi przez zawiedzionych graczy. Jak się okazuje, główną wadą tytułu traktującego o przygodach piratów jest jego powtarzalność – po prostu brakuje w nim zawartości, którą można by z biegiem czasu odkryć. Oznacza to, że po kilku godzinach rozgrywki zwyczajnie zaczynamy się nudzić, a jedyne, co pozostaje to powtarzanie w kółko tego samego. W serwisie Reddit powstała nawet dyskusja, w której na temat Sea of Thieves wyjątkowo krytycznie wypowiada się jeden z byłych członków studia odpowiedzialnego za grę.
Użytkownikiem tym jest Beddall, a jego wypowiedzi zdradzają wiele szczegółów na temat procesu produkcyjnego Sea of Thieves. W jego opinii od obecnej wersji gry o piratach lepsza była nawet jej wersja prototypowa, działająca w oparciu o silnik graficzny Unity – między innymi z uwagi na fakt, że było w niej więcej zawartości i mechanizmów (sic!). To rzecz jasna nie koniec krytyki. Jak możemy dowiedzieć się w dalszej części dyskusji, Rare zaczął rozmyślać o umieszczeniu tekstur kotwicy dopiero po ukończeniu samego modelu statku, przez co wygląda ona zupełnie nienaturalnie (i zupełnie inaczej, niż ma to miejsce w świecie realnym). Jest to szokujące, zwłaszcza gdy pod uwagę weźmiemy tematykę Sea of Thieves. Warto przy tym nadmienić również, że Rare planował wprowadzić do rozgrywki możliwość zakotwiczenia statku na morzu, lecz pojawił się pewien problem – w kodzie gry nie znajdowało się nawet dno morskie! Według Beddalla zmniejszono także liczbę lokacji, na których spotykają się gracze - z 7 do zaledwie 3. Pomijając to, były twórca porusza także kilka innych kwestii, które świadczą raczej na niekorzyść tytułu.
Oczywiście nie wszystko musi być zgodne z tym, co twierdzi Beddall, gdyż rok przed premierą odszedł on z zespołu tworzącego Sea of Thieves. Niemniej, zaprezentowane przez niego dane zdają się mieć potwierdzenie w opiniach graczy, którzy są rozgoryczeni i wściekli, bowiem spodziewali się znacznie bardziej rozbudowanej gry. Kto wie, być może sytuacja przerodzi się nawet w powtórkę z rozrywki, jaką zafundował nam twórca niesławnego No Man's Sky.