Redakcja serwisu CNET jako jedna z nielicznych miała okazję zwiedzić centrum danych Microsoftu w Chicago, które niebawem zajmie się hostowaniem chmury Azure, wyszukiwarki Bing i wielu innych webowych usług. Swoje wrażenia i spostrzeżenia (wzbogacone fotografiami) opisane zostały przez dziennikarzy na łamach wspomnianego serwisu internetowego.
Na pierwszy rzut oka jedno z największych i najnowocześniejszych centrów danych na świecie nie sprawia wrażenia czegoś nadzwyczajnego – duża hala, otoczona parkingiem, na którym ulokowano kilka kontenerów. W każdym z nich znajduje się od 1800 do 2500 serwerów, które niebawem zostanie przeniesione do głównego budynku, którego powierzchnia wynosiła będzie 65 tys. metrów kwadratowych, a jego budowa pochłonie 2,4 tys. ton miedzi, 3,4 tys. ton stali oraz 20 tys. metrów sześciennych betonu i 305 kilometrów przewodów elektrycznych. Cała instalacja chłodzona będzie zimną wodą (długość rur wchodzących w skład układu chłodniczego przekracza 12 kilometrów), jak się okazuje system ten pracuje nad wyraz wydajnie – w gorący letni dzień temperatura w serwerowni utrzymywać się będzie w okolicach 12 stopni Celsjusza. Według przypuszczeń centrum danych w Chicago zużywać będzie około 60 megawatów energii elektrycznej.
Galerię fotografii prezentujących nowe centrum danych znaleźć można na stronach CNET-u.