Reklamy w Internecie to sprawa kontrowersyjna. Z jednej strony niektóre reklamy bywają uciążliwe i utrudniające odbiór właściwych treści, a z drugiej strony bez nich tych treści by nie było, bo twórcy się z nich utrzymują. Z tego też powodu trwa "zimna wojna" między twórcami rozszerzeń blokujących reklamy, takich jak uBlock Origin czy AdBlocker, a Google, który na programie AdSense zarabia krocie. Czy istnieje trzecia droga? Okazuje się, że tak, i jej pomysłodawczynią jest Mozilla.
Próby wyjścia z tego impasu tak naprawdę podejmowano już wcześniej. Jednym z przykładów jest rozszerzenie AdNauseam, które automatycznie klika wszystkie reklamy na stronach, jednocześnie ukrywając je przed użytkownikiem i blokując złośliwe elementy. Tym sposobem zarabiają twórcy i Google (lub inna platforma), a tracą reklamodawcy, bo wygenerowany przez rozszerzenie ruch do niczego nie prowadzi. Mozilla ten problem ugryzła inaczej, najwyraźniej inspirując się modelem funkcjonowania Netfliksa czy Spotify, w którym za pojedynczą, miesięczną opłatą możemy do woli oglądać czy słuchać całej zawartości bez jakichkolwiek reklam.
Wspieraj strony, które kochasz, unikaj reklam, których nienawidzisz. Współpracowaliśmy z niektórymi z największych światowych wydawców, by dać wam lepsze doświadczenie dziennikarstwa. Dzielimy się twoją płatnością bezpośrednio ze stronami, które czytasz. Zarabiają one więcej pieniędzy, co oznacza, że mogą zaoferować ci więcej świetnych treści bez potrzeby przeszkadzania ci reklamami tylko po to, by światło mogło się dalej palić.
– Mozilla
Subskrybenci Ad-free Internet otrzymają też dostęp do dodatkowych materiałów, takich jak wersje audio artykułów, zakładki synchronizowane między urządzeniami czy ekskluzywne rekomendacje. Koszt miesięczny takiej usługi wynosi 4,99 USD (ok. 19 zł).
Rozwiązanie ma bez wątpienia swoje plusy, jednak od razu widać, że nie pokrywa ono wszystkich reklam, które moglibyśmy zobaczyć w Internecie, a jedynie reklamy u określonych wydawców. Być może w przyszłości Mozilla będzie rozwijała program Ad-free Internet, jednak przynajmniej w najbliższym czasie nie wydaje się prawdopodobne, by usługa mogła działać choć w połowie tak skutecznie, jak znane adblockery.