Microsoft złożył pozew przeciwko konsorcjum firm, zamieszanych w wykorzystywanie niczego niepodejrzewających użytkowników Windows. Firma podjęła decyzję po otrzymaniu ponad 65 tysięcy zgłoszeń tylko w ciągu ostatnich sześciu miesięcy.
Sprawa trafiła wreszcie na drogę sądową. Zarzuty są ujęte w dość obszerne ramy - chodzi o wspieranie scammerów lub udostępnianie scamu, który pozwala cyberprzestępcom zyskać dostęp do komputera, np. poprzez wyświetlenie nie dającego się wyłączyć komunikatu. Jego treść to zwykle podszycie się pod jakąś instytucję i fałszywe oskarżenie użytkownika o niezgodne z prawem działania (udostępnianie torrentów czy nielegalnych treści) oraz żądanie zapłaty w zamian za obietnice usunięcia komunikatu.
Techniki scammerów (spyware, keyloggery itd.) mogą się różnić, jednak zawsze chodzi o to samo - wyłudzenie pieniędzy lub danych nieświadomego użytkownika. Według informacji Microsoftu najczęściej chodziło o kwotę 149,99 dolarów. Firmy, zamieszane w proceder, to m. in. OmniTech Support, FixNow czy TechSupport Pro. Większość z nich działa na terytorium USA, choć część została zarejestrowana poza jego granicami, jak choćby indyjski C-Cubed. Nazwy tych dostawców wskazują często na dobre intencje - pomoc techniczną, oferowaną użytkownikom PC.
Pozew został złożony w Sądzie Okręgowym, w Kaliforni. Microsoft żąda także usunięcia swojego logo i innych zastrzeżonych znaków z oprogramowania oskarżonych firm. Wiele takich aplikacji podszywało się pod Microsoft i tym samym szkodziło wizerunkowi firmy w oczach mniej świadomych użytkowników. Dotychczas nieuczciwym dostawcom uchodziło to na sucho. Microsoft podjął jednak bardziej zdecydowane kroki, by - jak twierdzi - chronić swoich użytkowników.