Wojna przeglądarek wcale się nie skończyła. Microsoft, Google, Mozilla, Apple i inni gracze nadal toczą walkę o udziały w globalnym rynku. Choć praktycznie wszystkie z największych przeglądarek są darmowe, ich producentom zależy na przyciągnięciu jak największej liczby użytkowników, by kontrolować domyślne wyniki wyszukiwania, które stanowią ich główne źródło utrzymania. Jak w tym wyścigu radzi sobie Internet Explorer?
Jak donosi Net Applications, prowadzący rozbudowane statystyki przeglądarek i systemów operacyjnych, IE od miesięcy utrzymuje się w stabilnej pozycji na rynku globalnym. W czerwcu przeglądarka Microsoftu posiadała 28,38% udziałów na rynku przeglądarek, podczas gdy Chrome przypadło ich 19,34%, a Firefox zakończył miesiąc z 15,54% udziałów. IE pozostaje praktycznie nieporuszony, natomiast Chrome podskoczył o 1,61, a Firefox spadł o 1,27 punkta procentowego.
Gdy rzucimy okiem na powyższe statystyki, od razu zauważymy, że udziały IE pozostają relatywnie niezmienne od sierpnia 2013 r., a główna walka toczy się o drugie miejsce. Na przestrzeni ostatnich 10 miesięcy Chrome zdołał zdeprecjonować Firefoksa, spychając go na ostatnie miejsce podium. Po wykresach można sądzić, że przeglądarka od Google przyciąga raczej byłych użytkowników Opery i Firefoksa, aniżeli Internet Explorera.
Choć każdemu z dostawców przeglądarek marzy się globalna dominacja nad konkurentami, Microsoft nie ma powodów do narzekań. IE wciąż stanowi najczęściej wybieraną przeglądarkę internetową, również na rynku platform mobilnych.